Rozdział 3

5.2K 31 0
                                    


Błażej

- Ciebie już kompletnie popierdoliło? Dupa chce ci obciągnąć, a ty jakąś cnotkę niewydymkę zgrywasz, jakbyś miał takich okazji na pęczki – burzył się Romek, kiedy pół godziny później wsiadł do auta – ja rozumiem, jakbyś miał coś robić, ale miałeś tylko stać i pozwolić by ssała twojego kutasa do czerwoności.

- Czy to prawda, że ona zapłaciła za...

Nie wiedziałem, jak nazwać produkt, jaki miałem na myśli. Być szczerym i nazwać to seksem czy udawać, że nie wiem o co chodziło i płaciła za czas ze mną. Daga od początku miała jasne zamiary, a Romek i Ewka doskonale o tym wiedzieli. Wrzucili mnie w sidła tej piranii, myśląc, że postawię przyjemność ponad moje zasady.

- I chuj z tym, że zapłaciła! – Romek nie widział w tym nic złego – ona ma kasę, a ty interes, który można użyć, żeby zarobić. To proste stary.

- Mogłeś mi chociaż kurwa powiedzieć, a nie udawać pajaca i lać wodę!

Romek zaśmiał się, sięgając po opakowanie z gumami leżące w schowku. Wyjął jedną i włożył do ust, po czym podsunął mi, bym się poczęstował.

- No mogłem i co wtedy? Wszedłbyś, zdjął gacie i mówił „obciągaj za tysiaka"? Błażu wyluzuj i daj się ponieść. Karina już dawno się zaręczyła z tym mięśniakiem, z którym ci przeprawiła rogi, a ty wciąż po niej płaczesz i myślisz, ze wróci.

- Nieprawda! – odruchowo zaprzeczyłem, choć Romek miał sporo racji.

Mój ostatni związek uważałem za wyjątkowy. Pewnie sam klęknąłbym przed Kariną, gdyby nie wieść o ciąży...z innym. Byłem wpierw na nią wściekły, że wybrała jednego z tych, co mają mięśnie zamiast mózgu, choć przecież sama regularnie bywałem na siłce. A potem byłem zły na siebie, że zamiast chodzić z nią, wolałem zapisać się na tańszą siłownie, oszczędzając przy tym trochę kasy na wakacje. I ja oszczędzałem, a ona puszczała się w szatni z tym dryblasem, któremu niedługo miała urodzić małego Pudziana.

- Pierdol ją i pokaż jej, że powinna żałować – wiedział, jak mnie zachęcić – smażąc kurczaki jej raczej nie zaimponujesz, a taka Daga mogłaby cię nieźle ustawić.

- Daga raczej nie chce mnie widzieć – zauważyłem.

- Daga nie, ale innych jest w mieście na pęczki. Wystarczy wiedzieć, gdzie szukać.

Szelmowski uśmiech Romka, zdradzał mi jego zamiary. On naprawdę chciał stać się moim korepetytorem w dziedzinie życia, jakiej dotąd nie chciałem znać.

Liliana

Ból głowy nie dawał mi spokoju przez resztę dnia. Planowałam wybrać się na zakupy, by choć trochę zrekompensować sobie kłótnie z Sebastianem, lecz migrena była silniejsza.

Połknęłam tonę tabletek przepisanych przez lekarza, który był dobrym znajomym mojego męża i położyłam się do łóżka. Przez chwilę chciałam wstać, zmienić pościel, na której wciąż czułam zapach „Cichego" i mnie, o którym teraz nie mogłam myśleć. Nie, nie miało to nic wspólnego z wyrzutami sumienia, bo takich nie miałam od dawna. Każdy z nas wiedział, jakie są reguły tej gry, lecz mnie one zaczynały powoli nudzić. Nudziła mnie ta stagnacja, która powinna chyba dawać mi poczucie bezpieczeństwa. W końcu miałam ich obu. Męża i kochanka, a oni nie mieli nic przeciw temu.

Zamknęłam oczy, próbując przypomnieć sobie początki mojej znajomości z Sebastianem. Nie, nie te przykre, lecz te kiedy zaczął się o mnie starać obiecując rzeczy, o których nawet wtedy nie śniłam. Byłam wtedy zwykłą Lilką, a on stworzył ze mnie dzisiejszą Lilianę, której wielu unikało. Często się z tego śmiałam, jednak gdzieś wewnątrz zastanawiałam się, jak ci wszyscy ludzie zareagowaliby na dawną mnie. Mnie, której już nie było. Dawni znajomi, jeśli można było ich tak nazwać, zapewne nie poznaliby mnie na ulicy. Sebastian, jak obiecywał dał mi wszystko, a może nawet i więcej. Ja w zamian miałam po prostu być. Uśmiechać się, dobrze wyglądać i co najważniejsze nie pyskować, co przychodziło mi najtrudniej.

Tylko seksWhere stories live. Discover now