Rozdział 24

4.5K 179 24
                                    

*Louis*

Ciągłe wstawanie do dzieci, uciszanie ich, masowanie brzuszków przy kółkach, zmienianie pieluch, uważanie by czegoś nie zjadły, piski przy ząbkowaniu, płacz, płacz i jeszcze raz płacz ---- to wszystko było męczące, ale czego nie robi się dla swoich skarbów.

Ostatnią rzeczą na mojej liście do pełnego szczęścia był oczywiście ślub.

Zastanawiałem się jak poruszyć ten temat z Harrym.

Z tą myślą wszedłem do domu.

Po przekroczeniu progu jedyne co słyszałem to radosne piski maluchów i śmiech mojej cudownej omegi.

Rozebrałem się i wszedłem do salonu. Dzieci leżały na kocyku otoczone poduszkami, a Harry bawił się z nimi samemu mając niezły ubaw.

- Dzień dobry kochanie. - oparlem się o framugę.

- Dzień dobry Lou. I czy tego chcesz czy nie w końcu musimy się pobrać i myślałem żeby zrobić to we wrześniu. Dokładnie 28 września bo wtedy się poznaliśmy. Bardzo mi na tobie zależy i myślę że to dobry krok. - powiedział na jednym wydechu czekając na moją reakcję.

- Właśnie chciałem poruszyć z tobą ten temat, ale mnie wyprze-

- Jesteś za wolny Tomlinson. - zaśmiał się.

- I tak mnie kochasz.

- Masz rację i tak cię kocham. - zaśmiał się. - Ała Luke nie gryź mnie! - zachichotał.

Spojrzałem na chłopca, który z uśmiechem trzymał bruneta za palec i pakował go sobie do buzi.

- Mamusia na obiadek? - zapytałem ze śmiechem.

- Chyba na to wygląda...

************************************

Babies let me love you goodbye...

xxViakokxx

✨🌈✨🌈✨

Neighbouring Pack. ¦¦Larry Stylinson¦¦ a/b/o (✔️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz