*Louis*
Ciągłe wstawanie do dzieci, uciszanie ich, masowanie brzuszków przy kółkach, zmienianie pieluch, uważanie by czegoś nie zjadły, piski przy ząbkowaniu, płacz, płacz i jeszcze raz płacz ---- to wszystko było męczące, ale czego nie robi się dla swoich skarbów.
Ostatnią rzeczą na mojej liście do pełnego szczęścia był oczywiście ślub.
Zastanawiałem się jak poruszyć ten temat z Harrym.
Z tą myślą wszedłem do domu.
Po przekroczeniu progu jedyne co słyszałem to radosne piski maluchów i śmiech mojej cudownej omegi.
Rozebrałem się i wszedłem do salonu. Dzieci leżały na kocyku otoczone poduszkami, a Harry bawił się z nimi samemu mając niezły ubaw.
- Dzień dobry kochanie. - oparlem się o framugę.
- Dzień dobry Lou. I czy tego chcesz czy nie w końcu musimy się pobrać i myślałem żeby zrobić to we wrześniu. Dokładnie 28 września bo wtedy się poznaliśmy. Bardzo mi na tobie zależy i myślę że to dobry krok. - powiedział na jednym wydechu czekając na moją reakcję.
- Właśnie chciałem poruszyć z tobą ten temat, ale mnie wyprze-
- Jesteś za wolny Tomlinson. - zaśmiał się.
- I tak mnie kochasz.
- Masz rację i tak cię kocham. - zaśmiał się. - Ała Luke nie gryź mnie! - zachichotał.
Spojrzałem na chłopca, który z uśmiechem trzymał bruneta za palec i pakował go sobie do buzi.
- Mamusia na obiadek? - zapytałem ze śmiechem.
- Chyba na to wygląda...
************************************
Babies let me love you goodbye...
xxViakokxx
✨🌈✨🌈✨
CZYTASZ
Neighbouring Pack. ¦¦Larry Stylinson¦¦ a/b/o (✔️)
FanficLouis zostaje nowym władcą wielkiej watachy. Jego poprzednik, a za razem ojciec miał złe stosunki z sąsiednią watachą i nie dbał o stado. Gdy Alfa watachy sąsiadującej z tą należącą do Louisa dowiaduje się, że jest tam nowy Pan chce zawrzeć pokój. N...