Była sobie raz dzieweczka blada jak pergamin, był tam również zamek, ale nic poza nim. Ciemne oczy, z splatających się warkoczy czarne włosy. Małe usta,zgrabny nos no i luster wszędzie stos. Co dzień rano o co wieczór Królowa staje im na przeciw. Lecz tym razem starej damie w tym przerwało jej pukanie.
- Och, macocho moja miła, niedługo lat 18 będę kończyła - oczy młodej dziewki świecą się w nadziei. Zła Królowa jednak całkie inne miała plany, wnet machnęła ręką, straże idą w tany. I znów sama tutaj stoi, uśmiech wielki słowa w ruch. Skrzypią deski, słychać dźwięki, piski oraz puch.
- Lustereczko moje przecie, którz jest najpiękniejszy w świecie?
- Tyś Królowo piekna jak gwiazda na niebie lecz twa pasierbica piękniejsza od ciebie.Rozmowa zoatała zakończona, królowa z odpowiedzi była nie zadowolona....
- Ach myśliwy! Choć mój drogi, szybciej, szybciej stawiaj nogi - kpiący uśmiech mordy w oczach i wątpliwość tak ochocza
- Młoda Śnieżka, zbrodni wiele popełniła.... przyjaciele. Ja was proszę... ja was proszę moi mili, szybko jej pozbędźcie się. Jej organy chce w kuferku, prawda? Lucyferku? -spojrzała na zwierzaka.○●○●○●
Nieświadoma niczego dziewczyna szła przez las, za nią myśliwy przez cały czas zakradał się nie postrzeżenie. Kruczowłosa weszla nie pewnie do chatki. Choć nie było tam zapewne znanej wam gromadki skrył się pośród drzew. Siedmiu niskich chłopów przeszło zagłębiając się w zły las.
Słychać kroki ptaków śpiew, słońce zaszło, znów wielki zew. Znów nadchodzą do chaty wchodzą. W net słychać krzyk, mysliwego ogarnia gniew. Choć na ganku żywej duszy. Czyżby on jej nie wypatroszy.
Mysliwy wraca z lasu, prosząc królową o więcej czasu straż swoją zbiera i gdy nadchodzi niedziela wyruszają w droge, w wielką nie pogodę. I choć Zla Królowa ni gorstetem, ni grzebieniem skończyc jej żywota nie zdołała, chęc mordu z dnia na dzień wzrastała.
○●○●○●
Był to piąty zachód gdy myśliwy wyruszyl w drogę. W domku nie było krasnali, lecz widok jaki tam zastali bezbronna panna w kuchni, więc ją wykorzystali.
Wysrczył jeden ruch, jeden zwykły strzał, upada na podłogę osiągnęli to co mieli. Jednak zaraz wpada tutaj młodych chłopów kilku.
Nie bezczynni podwladni królowej w w zadość uczynieniu, za wlekąca się sie sprawę, biorą wraz ze sobą wiernych Śnieżce towarzyszy.
Za jej pomoc straceni zostali i do dziś w tamtym zamku, znaleźć można siedem głow nabitych na pale. Teraz bez przeszkody naprawiają szkody, świadków owego zdarzenia zabijają, a wraz z nimi mysliwego o płot opatego, tego samego dnia postrzelonego.Lecz w bajce tej słowa "koniec" brak, czyżby ta historia nie miała zakończyć sie tak?
Tak wiec mamy kolejny rozdział, tym razem troche inny.
Mam nadzieję, że takie historyjki wam nie przeszkadzają.
Do następnego.~Black Angel~
CZYTASZ
Z innej bajki
FantasíaKażdy z nas zna baśnie, opowiadane przez babcie wieczorami. O kopciuszku który pojechał na bal, o śpiącej królewnie wybudzonej pocałunkiem czy o czerwonym kapturku który przeżył spotkanie z wilkiem. Co jeżeli babcie się myliły a życie to nie bajka...