3.

15 3 0
                                    

Zadzwonił następny telefon ze szkoły. Mama powoli odebrała połączenie , bała się co jeszcze usłyszy o swojej córce.
- Witam , dyrektor liceum nr 243 przy telefonie. Powiem krótko. Jeżeli Avii nie zacznie regularnie uczęszczać do szkoły, zostanie z niej wyrzucona. Proszę pilnować córkę. Dziękuję.
- Dobrze , wagary już się nie powtórzą. Przepraszam za Avii.
- Do widzienia.
I odłożyła słuchawkę.
Natychmiast zadzwoniła do mojej siostry i kazała jej natychmiast wracać do domu.
W tym czasie poszłam spotkać się z Lukiem. Jest on moim przyjacielem odkąd pamiętam, ale ostatnio mam coraz większe wrażenie, że on się we mnie zakochał. I wkońcu nie wiem , czy to tylko przyjaźń..
Spotkałam się z nim w parku. Jest tam ślicznie , szczególnie wieczorem, gdy zapalają latarnie robi się tam niezwykle romantycznie. Bardzo polubiłam to miejsce.
- Hej Luke.
- Cześć Allie - odpowiedział i delikatnie pocałował mnie w policzek, robi tak zawsze , ale usprawiedliwam go tym , że to po przyjacielsku.
- Wiesz, moja siostra ma wielkie kłopoty w szkole. Może zostać z niej nawet wyrzucona.
- Wiem , w szkole to temat numer jeden.. wszyscy o tym mówią. Ale Avii najwidoczniej się tym nie przyjmuje.
- Nie wiedziałam , że ktokolwiek o tym wie
- I to już od tygodnia. Czemu zawsze dowiadujesz się ostatnia , mimo że to twoja siostra?
- Też chciałabym to wiedzieć, Luke.
Porozmawialiśmy jeszcze trochę, ale tematy rozmowy kręciły się wokół Avii. Gdy zaczęło się ściemniać, pożegnaliśmy się i poszliśmy do swoich domów.
Przekraczając próg mojego domu odrazu zauważyłam obecność bliźniaczki.
W sumie to poczułam, bo już w holu czuć było jej perfumy Victorii Secret.

Nigdzie nie mogłam znaleźć ani mojej mamy , ani siostry.
Zaczęłam przeszukiwać dom. Nigdzie nie było żywej duszy, trochę się zaniepokoiłam , ale przecież nic im się nie mogło stać. Jak zwykle jestem zbyt nerwowa. Mam to chyba po świętej pamięci tacie.. kiedyś o nim opowiem.
Szukałam i wkońcu znalazłam. Siostra była w tak oczywistym miejscu , że mogłabym zaoszczędzić godzinę zmarnowaną na poszukiwniu.
W moim pokoju. Co ona tam robiła , to ja nie wiem.
Avii siedziała na moim krześle z zaciśniętą w ręce paczką chusteczek , po policzkach spływały łzy zmieszane z rozmytym makijażem. No nieźle, moja siostra płacze. Ostatnio to łza jej poleciała na pogrzebie parę dobrych lat temu.
- Coś się stało? - spytałam delikatnie, nie wiedziałam jaki ma humor i od czego tak naprawdę rozpacza.
- Nikt mnie na tym świecie nie rozumie!
Aha , najpierw pewność siebie , a teraz nagle wpadła w depresję? Ciekawe.
- yy , ale o co ci chodzi?
- To ty nic nie wiesz? O moich zagrożeniach ? - Wrzasnęła rzucając we mnie zużytą paczką chusteczek.
- No wiem , ale nie mam pojęcia czemu płaczesz. - odpowiedziałam spokojnie, czym chyba ją jeszcze bardziej zdenerowawałam.
- Bo dla mamy to jak 3 wojna światowa! Postanowiła, że jak nie poprawię ocen to zmiejszy mi kieszonkowe , rozumiesz? Jeszcze nie mogę mieszkać z Mike'm..
Kończąc swój wywód wybiegła z pokoju.
Księżczniczka się znalazła, jakby nie mogła utrzymywać się z niewielkich kieszonkowych. A co do mieszkania u Mike , to mama ma rację , lepiej niech tu mieszka.
Po kilku minutach zaczęłam szukać mojego portfela , ale nigdzie nie mogłam do znaleźć.. może to sprawa Avii?

Taki los..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz