One shot dedykowany: Kdypers
================================
Jean Pov :Od zawsze mu się przyglądam jak rusza tym swoim zgrabnym tyłeczkiem i układa książki. To mnie tak strasznie w nim pociąga..kocham tą jego nieśmiałość gdy proszę go o pokazanie mi działu z literaturą. I te jego słodkie rumieńce gdy specjalnie i seksownie oblizuje wargę, żeby zrobić mu na złość.
Dowiedziałem się od mojego przyjaciela Marco, że ten nieśmiały bibliotekarz ma na imię Armin. Mam wielką ochotę się z nim omówić ponieważ zauroczył mnie już przy naszym pierwszym spotkaniu. Wiem też, że zadaje się z tym debilem Jaeger'em. No ale jak mówią..miłość wymaga poświęceń.
Następnego dnia gdy wychodziłem z pracy zagadałem Erena czy mógłby mi dać numer telefonu blondyna bo chciałbym się z nim umówić. Szatyn mimo, że był moim wrogiem był też jednocześnie w pewnym sensie przyjacielem. Tylko on wiedział o tym, że mam inną orientację i nie interesuje się kobietami i na szczęście nikomu o tym nie rozpowiedział.
Jaeger chwilę się zastanowił i napisał mi na dłoni numer telefonu Arlerta. Byłem taki uszczęśliwiony, że pobiegłem szybko do domu, zapisałem numer w kontaktach i zadzwoniłem.
Pierwszy sygnał..
Drugi sygnał..
Trzeci sygnał..
- Halo ? Kto dzwoni ?
Usłyszałem ten słodki i lekko wysoki głosik dzięki któremu robiło mi się ciepło na serduszku.
- Hej Armin..to ja Jean..
- O-O..p-po co do mnie d-dzwonisz..?
Armin Pov :
Kiedy usłyszałem głos Jeana w słuchawce moje serce zaczęło bić szybciej a na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Szybko odłożyłem "Poezje i porady Erwina Smitha" i zacząłem z nim rozmawiać.
Ustaliliśmy, że nasze spotkanie zrobimy u mnie w bibliotece w której pracuje. Poprawiłem lekko moje okularki i rozłączyłęm się, a po chwili zacząłem piszczeć i turlać się po łóżku z uśmiechem.
~The Next Day~
Jean Pov :
Siedziałem przy jednym ze stolików w bibliotece i bawiłem się siatką ciastek które kupiłem. Po chwili podszedł i usiadł obok mnie blondasek którego tak bardzo kocham. Uśmiechał się nieśmiało trzymając dwie filiżanki ciepłej herbaty.
- Posłuchaj Armin wiem, że to może brzmieć troszkę dziwnie z moich ust ale kocham cię nie jak przyjaciela ale kogoś więcej..
Blondyn spojrzał na mnie zarumieniony po chwili wstał i musnął wargami moje lico.
- J-Ja też coś do ciebie czuję Janeczku..
Wstałem i pocałowałem go nagle w usta. Byłem taki szczęśliwy, że chłopak którego kocham odwzajemnia moje uczucia. Po chwili usiedliśmy i zjedliśmy ciastka popijając je herbatą.
Time skip~
- JANECZKU !
Armin zbiegł ze schodów naszego domu z jakimś przedmiotem w dłoni. Minęło kilka lat od kiedy wyznaliśmy sobie miłość, po dwóch latach wzięliśmy ślub a teraz staramy się o małego bobasa. Wiem, że biologicznie to niemożliwe by mężczyzna zaszedł w ciążę ale jest 1/4 przypadków w której takie coś się stało.
- Tak panie Kirchstein ?
Zachichotałem a Armin podał mi przedmiot. Był to test ciążowy który wyszedł pozytywnie.
- O cholera..NAPRAWDĘ ?!
Armin pokiwał głową na tak z uśmiechem i łzami w oczach. Szybko go wziąłem na ręce i obkręciłem wokół własnej osi z uśmiechem.
- BĘDZIEMY RODZICAMI !
Krzyczałem z uśmiechem bo w końcu spełniło się moje największe marzenie.
Znowu Time skip~
Właśnie trzymałem na rękach naszą małą córeczkę na rękach która piła mleko z butelki. Była bardzo podobna do Armina który aktualnie jest w pracy..dalej pracuje w tamtej księgarni w której się poznaliśmy . Ustaliliśmy, że to ja będę "Mamą" Annie a Armin "Tatą". Mała blondyneczka zasnęła wtulona we mnie cichutko podchrapując. A ja w końcu mogłem się położyć i odpocząć bo ten mały zgredek ma charakter po mnie i już od małego jest uparta jak osioł.
______________________________________
CZYTASZ
One shoty SNK ♥️♥️ (ZAWIESZONE)
FanfictionJAK JA NIE LUBIĘ PISAĆ OPISÓW, PONIEWAŻ NIGDY NIE MAM POMYSŁU. ALE MOŻESZ SIĘ DOMYŚLIĆ PO TYTULE ŻE TO ZAMÓWIENIA NA ONE SHOTY Z ATTACK ON TITAN