One shot dedykowany: MoonPrime09kjk8uy
Na potrzebę tego one shota akcja odgrywa się podczas bitwy z tytanem zwierzęcym..więc troszkę pobawię się w magika i zmienię historię 😜
================================
Siedziałaś razem z innymi nowymi kadetami chowając się za budynkami przed murem Maria. Bałaś się jak cholera..wiedziałaś, że dzisiaj zginiesz tak jak większość kadetów, jednak najbardziej obawiałaś się o swojego narzeczonego Erwina który aktualnie rozmawiał z kapralem Levi'em. Nie wiesz kiedy ale dołączyłaś do grupy "mazgaj" którzy płakali i bali się o swoje życia.Znałaś cały plan który Smith stworzył. Najpierw grupy żołnierzy miały wystrzelić flary które miały odwrócić uwagę zwierzęcego tworząc szarżę kiedy Levi Heichou zakradnie się korzystając z nieuwagi tytana wyciągając go z karku. Plan samobójstwa prawda ? Jednak patrząc na Erwina wyglądał na pewnego siebie mimo, że wiedział że to będzie jego ostatnia bitwa.
Nagle blondyn podszedł do ciebie i przytulił dłonią. Znowu zaczęłaś płakać i wtuliłaś się w niego.
- E-Erwin..nie chcę cię s-stracić..
- Ja ciebie też nie chcę stracić [T.I.] ale pamiętaj bez względu czy zginiemy czy przeżyjemy zawsze będziemy razem..
Dalej płakałaś i pocałowałaś lekko Erwina w policzek czując na wargach jedną łzę. Po chwili niebieskooki wsiadł na swojego konia. Tak samo zrobiłaś ty i reszta kadetów zrobionych w trzy grupy. Siedziałaś na swoim rumaku tuż za Erwinem.
Rozglądnełaś się. Widząc większość kadetów odmawiając paciorek lub płaczących zrobiło ci się ich szkoda..w końcu..pewnie też mają swoje rodziny które będą za nimi płakać. Wzięłaś głęboki wdech i włożyłaś zieloną flarę do pistoleciku. Ostatni raz spojrzałaś na blondyna z lekkim uśmiechem po czym krzyknął.
- NAPRZÓD MOI ŻOŁNIERZE !
Po tych słowach wszyscy kadeci i ty zaczęliście krzyczeć i jechać do przodu na swoich koniach. Na znak Erwina większość kadetów wystrzeliła flary pokazując Zwierzęcemu wasze położenie. Kątem oka zobaczyłaś jak Kapral zabijał jednego tytana i leciał w stronę 30 metrowca. Kiedy odwróciłaś się w stronę Zwierzęcego widziałaś jak miażdżył wielki głaz na drobinki. Łzy zebrały ci się w oczach ale schowałaś swoją głowę za głową swojego konia.
- ŻOŁNIERZE GNIEWAJCIE SIĘ ! ŻOŁNIERZE KRZYCZCIE ! ŻOŁNIERZE WALCZCIEEE !
Tytan rzucił głazy które po kolej zabijały kadetów. Zobaczyłaś jak twój ukochany dostał głazem w lewy bok brzucha a po chwili twój koń dostał głazem w głowę przez co spadłaś z niego i straciłaś przytomność.
Kiedy się obudziłaś słyszałaś tylko wiatr. Wstałaś do pozycji siedzącej i rozglądnełaś się. Wszędzie były martwe ciała i zakrwawione kończyny. Wstałaś na nogi i podeszłaś do chyba martwego generała. Po chwili wzięłaś ostrze w dłoń i trzęsącymi się dłońmi i łzami w oczach chciałaś dobić Erwina. Jednak po chwili przypomniałaś sobie, że kapral posiada strzykawkę z substancją która zmienia człowieka w bezmyślnego tytana. Szybko zrobiłaś opatrunek na ranę blondyna, przywiązałaś go do swoich pleców i z resztką gazu dostałaś się do Shinganshiny. Wszędzie był dym, gruz, ogień, resztki ciał poległych żołnierzy, krew i ciała tytanów które zmieniały się w parę. Udało ci się na oparach gazu wspiąć się na dach.
-H-heichou..nareszcie cię znalazłam..
Zobaczyłaś, że Levi chciał podać pudełeczko z substancją Erenowi który miał obok siebie zwęglone zwłoki..czyżby to był Armin..? Mikasa stała dwa metry dalej patrząc na ciało. Jednak kiedy się odezwałaś wszyscy spojrzeli na ciebie a kapral zastygł w bezruchu.
- Generał Smith jest ciężko ranny..! Dostał w brzuch..ma poważne obrażenia wewnętrzne..strasznie krwawi..! Pomyślałam, że może gdyby zmienić go w tytana...co pan na to kapralu..?
Patrzyłaś na niego z łzami w oczach. Levi po chwili cofnął rękę z pudełeczkiem i podszedł do nas. Położyłam delikatnie blondyna na plecach a Levi położył zakrwawioną dłoń na ustach i nosie Erwina.
- Oddycha ! Nadal żyje !
Uśmiechnełaś się przez łzy. Po chwili Levi wstał i spojrzał na mnie i Erena.
- Podam tę substancję Erwinowi..
Nagle Eren podszedł raptownie do kaprala z łzami.
- Przed chwilą powiedział pan, że da ją Arminowi..!
Delikatnie przytuliłaś Erwina z łzami sprawdzając co chwilę czy oddycha.
- Po prostu zrobię to, co trzeba, by ocalić ludzkość..
Levi spojrzał kątem oka na ciebie. Widział, że bardzo martwisz się o swojego narzeczonego. Wiedziałaś, że Armin był dobrym i mądrym żołnierzem ale Erwin był dla ciebie bliską osobą..nie wiesz co byś bez niego zrobiła..Eren cały czas stał bardzo blisko Levi'a natomiast Mikasa patrzała na nich trzymając miecz w lekko trzęsącej się dłoni.
- Zdajecie sobie sprawę, z tego co właśnie próbujecie zrobić ?..Chcecie mnie zmusić..bym skazał Erwina a z nim cały nasz korpus na zagładę ?!
Cały czas słyszałaś płytki oddech Erwina, wiedziałaś, że nie ma zbyt dużo czasu..
- Nie mam czasu..z drogi !
Po chwili Eren złapał pudełeczko z łzami.
- Eren odłóż emocje na bok..
- JA mam odłożyć ?! A..dlaczego od razu nie dał mi pan pudełka z strzykawką ?!
- Ponieważ miałem na uwadze, że Erwin być może nadal żyje..
Uśmiechnełaś się w duchu wiedząc, że Levi pomyślał o tym, że Erwin może być śmiertelnie ranny..
- Ale nie mógł pan przewidzieć..że [T.I.] go tutaj przyniesie..!
- Owszem..ale skoro tak się stało..zamierzam użyć tej substancji na nim..
Eren starał się wyrwać Levi'owi pudełeczko jednak ten dał mu z pięści w bok twarzy przez co brązowowłosy prawie spadł z dachu.
Po chwili Mikasa rzuciła się na Levi'a z mieczem jednak ty byłaś szybsza i szybko ją złapałaś od tyłu.
- Mikasa uspokój się ! Bez generała nie poradzimy sobie ! Nasz korpus przestał prawie istnieć ! Jeśli stracimy jeszcze dowódcę razem z nim ludzkość straci swój symbol a ja przyszłego męża ! Nie możemy pozwolić by zgasło nasze ostatnie światło nadziei..!
- Ale przecież Armin też..może ocalić ludzkość..!
- Owszem jest bardzo zdolnym żołnierzem i dobrym przyjacielem ale zrozum, że przed nami jeszcze bardzo długa i trudna walka..!
Delikatnie ją przytuliłaś i wytarłaś lekko jej łzy.
- Wiem, że trudno to zaakceptować..że nie da się żyć z świadomością, że bliska osoba nie jest przy tobie..to boli..tak cholernie boli..dobrze to rozumiem...a mimo to..musimy iść na przód..
Mikasa zamknęła oczy z łzami pociągając nosem i poleciała na drugi dach razem z Erenem, Conniem, Sashą i Jeanem. Na dachu zostałaś tylko ty i Levi. Kiedy Levi chciał wstrzyknąć substancje Erwinowi on podniósł rękę do góry.
- [T-T.I.]..bez względu czy zginę..czy przeżyje..zawsze będę przy tobie...
Rozpłakałaś się, przytuliłaś lekko Erwina szepcząc ciche "Kocham cię", zabrałaś Levi'owi strzykawkę, wstrzyknęłaś substancje zwęglonemu ciału Armina, wzięłaś blondyna na ramię i poleciałaś na dach z daleka od Armina i Bertholda a kapral za tobą. Z daleka widziałaś jak Armin jako bezmyślny tytan pożera posiadacza tytana kolosalnego. Cały czas tuliłaś Erwina do czasu kiedy przez dłuższy czas nie słyszałaś bicia serca i nie czułaś pulsu. Levi poklepał cię od tyłu po ramieniu.
- Zasłużył na odpoczynek..Oby był tam szczęśliwy..
- Do zobaczenia w niebie Erwin..
Pocałowałaś zimne czoło blondyna z łzami w oczach i zamknęłaś oczy.
CZYTASZ
One shoty SNK ♥️♥️ (ZAWIESZONE)
FanfictionJAK JA NIE LUBIĘ PISAĆ OPISÓW, PONIEWAŻ NIGDY NIE MAM POMYSŁU. ALE MOŻESZ SIĘ DOMYŚLIĆ PO TYTULE ŻE TO ZAMÓWIENIA NA ONE SHOTY Z ATTACK ON TITAN