II

200 14 0
                                    

Udaliśmy się do baru z „najlepszym sake w mieście", czekałam tylko aż kakashi zda sobie sprawę z tego, że mam tylko 16 lat i takie umilanie sobie czasu nie jest dla mnie.
W barze było nie wiele osób, jakieś dwie gromadki znajomych, ale bardziej moją uwagę zwrócił mężczyzna siedzący na obrzeżu knajpy. Przez naciągnięty kaptur widziałam tylko jego usta.
Gdy weszliśmy do baru wszystkie spojrzenia padły na nas, łącznie z „zakapturzonym", gdy zetknęłam się z jego czarnymi jak noc oczyma przeszedł mnie dziwny dreszcz po całym ciele. Zaraz po tym usiedliśmy 2 stoły od czarnookiego.
-No to opowiadaj co się z tobą działo przez te 3 lata? - zapytał z zaciekawieniem kakashi
Cały czas przyglądałam się temu mężczyźnie, zdawało mi się, że już go kiedyś widziałam tylko nie mogłam sobie przypomnieć gdzie...
-[imię]? Halo [imię] mówię do ciebie. - rzekł już nieco sfrustrowany kakashi machając mi ręką przed oczami
Na dźwięk mojego imienia mężczyzna wyszedł z baru bardzo szybkim krokiem, czułam, że przyciągnie on kłopoty
-Nie mów do mnie [imię]. - powiedziałam przez zęby.
-Możemy przejść do rzeczy?- zapytał.
Skinęła głową na tak
-Powiedz mi najpierw czego się konkretnie dowiedziałaś o sasuke.- kontynuował uciszając swój głos na ostatnim słowie.
-konkretnie to dowiedziałam się, że ma związek z organizacją akatsuki, nie do końca wiem czy jest jej oficjalnym członkiem ale wiem, że widziano go w czarnym płaszczu z czerwonymi chmurami a w jego towarzystwie była czerwono-włosa kobieta i dwóch mężczyzn o których nie wiele wiem. Mam przygotowany szczegółowy raport dla hokage, tylko problem w tym, że nie mam ochoty użerać się z tą wariatką, musiałabym się jej „wyspowiadać" z mojego całego pobytu poza wioską, a kto wie może zostanie zwołana rada w mojej sprawie.- powiedziałam jak najciszej
-Te informacje są bardzo ważne dla konohy i musisz jak najszybciej zanieść ten raport do hokage!- cicho krzyknął kakashi.
-Posłuchaj mnie staruszku, ja nic nie muszę jak nie chce, nie jestem już tą słabiutką dziewczynką tylko silną kunoichi. To brzmi arogancko ale mam świadomość moich umiejętności i wiem, że gdybym chciała to pokonałabym większość osób z tej pieprzonej wioski w tym ciebie, także radzę ci zważać na słowa.- powiedziałam groźnie.
Przez te 3 lata dowiedziałam się na ile mnie stać i jestem tego wręcz pewna, że kakashi nie byłby w stanie mnie pokonać.
Kakashi wydał się być zmieszany, no w końcu osoba która kilka lat temu nie mogła go choćby tknąć w trakcie walki teraz mu wręcz grozi.
Trwała niezręczna cisza, ja z gniewem na twarzy a kakashi ze zdziwieniem.
-Nauczyłaś nad TYM panować?- zapytał cicho przerywając ciszę
-Nie teraz czas na takie rozmowy. A tak poza tym, to wioska dowiedziała się czegoś nowego w sprawie Uchihy?
-A kiedy będzie czas?!-zapytał z lekkim oburzeniem nie zwracając uwagi na moje pytanie
-Możemy narazie się skupić na sasuke?
-... Mamy kilka tropów ale albo się szybko urywają albo prowadzą nas do już opuszczonych kryjówek Orochimaru w których nie ma choćby krzty śladu.- Powiedział oschle kakashi.
Siedzieliśmy chwile w ciszy aż w końcu krzyknął do nas barman
-Zaraz zamykamy, jak chcecie coś zamówić to teraz a jak nie to won mi stąd.
-Milej się nie da dupku?- powiedziałam uśmiechając się ironicznie
-Jak chcesz żeby było milej to łaskawie byś coś kupiła nie wyparzona gębo.
-nie wyparzona gębo...- szepnęłam powtarzając jego słowa.
Wyskoczyłam z stołu przewracając wszystko wokół, przerażony konsekwencjami kakashi szybko wstał łapiąc mnie za bluzkę uniemożliwiając moje dalsze „polowanie".
Przedstawię wam pokrótce scenę która się chwile potem rozegrała.
Ja, wręcz warcząca ze złości, obrażona na amen. Kakashi, przeprasza i „kłania się" barmanowi a drugą ręką wciąż mnie trzymał.
I zadowolony barman moim upokorzeniem ale czekało go sporo sprzątania po moim... no cóż nagłym napadzie agresji.
Wyszliśmy z baru, udając się przed siebie
-Aż tak bardzo się nie zmieniłaś.- rzekł kakashi śmiejąc się.
-to znaczy?
Wtem kakashi nagle zmarszczył brwi i gestem ręki pokazał mi żebym się nie ruszała i była cicho. Powolnym ruchem zaczęłam wyciągać katany. Kakashi nie wyglądał jakby sobie robił żarty, poza tym byliśmy sami w szemranej dzielnicy wioski a dochodziła już godzina 12 w nocy.
Kiedy już byłam gotowa do interwencji usłyszałam uderzenie wielkiego dzwona i w tej samej chwili biała przestrzeń pojawiła mi się przed oczyma, po jakiś 1-2 sekundach w przestrzeni zobaczyłam... sasuke z uaktywnionym sharinganem i wyciągniętą zakrwawioną kataną.
-[imię]...
Wróciłam do „rzeczywistości", przede mną stała zmartwiony kakashi trzymający mnie w talii, zrobiło mi się słabo i „odpłynęłam".

Głośny krzyk jakiegoś ptaszyska obudził mnie ze snu. Powoli otworzyłam oczy i ujrzałam las, ale coś było nie tak, niebo było... fioletowe? Podniosłam się z twardej ziemi i rozejrzałam się. Stworzenia w tym lesie nie były normalne, jedne były przejrzyste, drugie latały a jeszcze inne można było porównać do łysej świnki morskiej „ po przejściach".
Normalny człowiek byłby zagubiony, może i przerażony, ale ja już byłam w tym miejscu... i wiem, że to nie jest przypadek, że tu trafiłam. W niektórych legendach to miejsce jest nazywane „światem duchów", w innych „domem demonów" ale w każdej jest zapisane, że tylko za sprawą ludzkiej ręki da się tu znaleść.
Byłam tu 3 razy, łącznie z tym. Pierwszy raz tu zawitałam gdy byłam dzieckiem, było to kilka dni po tym jak ujawniłam moją zdolność, czyli miałam około 10 lat, o ile dobrze pamiętam zostałam do tego zmuszona przez radę konohy. Po kilku chwilach spędzonych w tym miejscu zostałam szybko zauważona przez demona którego ludzie zwą „złodziejem twarzy", potrafi przybierać postać dobrze znanej ci osoby, najczęściej takiej którą straciłeś i nie pogodziłeś się z jej odejściem. Pod jej postacią wabi cię do swojej kryjówki i to co się dzieje w legowisku demona pozostaje tajemnicą, podobno nikt nie wyszedł stamtąd cało. Czasami można tu minąć zagubione dusze ze skradzioną twarzą, ale tylko bełkoczą coś o osobach, których postacie przybrał demon kiedy zwabiał je do leża.
A wracając do mojej historii ze „złodziejem twarzy". Demon ten nie może choćby tknąć osoby będącej poza jego „domem", jak można się domyślić nie zdołał mnie zwabić do swego leża, chociaż bardzo się starał i przybierał różne postacie, ale nie były one dla mnie ważne pod żadnym względem, wyryły tylko dosyć dużą bliznę w moim życiu.
Co do drugiego razu spędzonego tutaj, zdarzył się on po około roku po ucieczce z konohy, czyli w trakcie mojego treningu. W „świecie duchów" szukałam równowagi potrzebnej do opanowania... no właśnie do opanowania czego, cały czas wspominam coś o moim darze/zdolności a nie macie pojęcia co to jest, także zacznijmy od początku.

Urodziłam się w mało znanym klanie, rzadko kto zostawał shinobi a jak już to nie osiągał zbyt wiele. Ten „zacny" klan był od strony matki, jeśli chodzi o ojca, nawet nie wiem jak miał na imię. Zresztą o matce tez nie wiem zbyt wiele, gdy dowiedziała się ze odziedziczyłam zdolność uciekła, nie chciała mieć ze mną nic wspólnego.
Ten dar umożliwia mi władanie żywiołami bez użycia czakry. Problem polega na tym ze pod wpływem różnych silnych emocji (najczęściej negatywnych) wpadam w szał jestem wtedy w jakiś 25% świadoma tego co robię. Dlatego mój trening polegał na odcięciu się w jakimś stopniu od emocji ale również na opanowaniu mocy i poznawaniu nowych technik.
Ostatni członek mojego klanu, który doświadczył tej zdolności przeraził się swojej potęgi i przez to uciekł z wioski, pozostał w odosobnieniu. To jedyne czego się doszukałam o tej mocy. Wiem też, że działo się to około 350 lat temu, czyli raczej nie pomoże mi tego opanowywać, dowiedziałam się jeszcze, że ta przypadłość została nazwana Hakai

Wracając

Gdy trafi się do tego świata za mocą innego człowieka najpierw trzeba go odnaleźć, żeby stąd wyjść. Pewnie sobie myślicie „jak to jest możliwe, przecież nie wiesz jak wielki jest ten wymiar" ale tu jest jedno małe ułatwienie...

_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~_~
I o to koniec II rozdziału
Wiem, ze nie było mnie wieki, ale lenistwo wzięło górę. Nie mam pojęcia kiedy będzie następny rozdział ale miejmy nadzieje, że niebawem.
Pamiętajcie o gwiazdkach (bardzo mnie to motywuje) :))

Cienka granica nienawiści. Sasuke x read Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz