#2 Pan Kot Magister.

105 11 0
                                    




— Mizune-san nie obijaj się. Zostało jeszcze dużo do posprzątania. — Poganiała przewodnicząca klubu Yano Reiko. Była starsza i szalenie porządna, ale również bardzo nie miła. Lubiła opowiadać o swoich sukcesach i śmiać się z porażek uczniów. Nie rzadko obrażała kogoś ze swojej klasy, albo innych roczników. Kilka razy nawet wyśmiewała się z członków klubu i to nie za ich plecami; wręcz przeciwnie! Wytykała ich błędy prosto w twarz. W oczach Mizune było to nie do pomyślenia. Nigdy nie powiedziałaby na głos żadnej tego typu uwagi. Zdanie na temat rówieśników wolała zachować dla siebie i mimo wszystko traktować ich z życzliwością. Gdyby było inaczej, sprawa z zaczepnym trzecioklasistą wyglądałaby zupełnie inaczej.

— Nie zwracaj na nią uwagi Mizune-chan. — Do Asami podeszła jedna z członkiń klubu. Ona z kolei chodziła do zaawansowanej klasy drugiej, a z charakteru była zupełnym przeciwieństwem Yano. Zawsze służyła pomocą.
Jej jasne włosy sterczały krótko obcięte, ale pasowały do szczupłej twarzy dziewczyny. Może i miały zbyt żółtawy po rozjaśnianiu odcień, ale taki mankament nie rzucał się oczy. Przynajmniej według Asami. Yano mogła mieć na ten temat zupełnie inne zdanie, ale o dziwo, Iwakura była jedyną chyba osobą, która do tej pory nie usłyszała uszczypliwej uwagi.

— To przewodnicząca. — Zauważyła Mizune. — Muszę na nią zwracać uwagę. Jeśli każe coś zrobić, to nie wypada wybrzydzać.

— Nie to miałam na myśli. — Westchnęła Iwakura. — Yano potrafi być oschła, ale nie bież tego do siebie.

— W porządku...

— Mizune, w ogóle się nie przykładasz! I nie powinnaś chodzić w rozpuszczonych włosach, przez nie gorzej wykonujesz swoją pracę. — Znowu krzyknęła podminowana Reiko.

— Przepraszam, Yano-senpai,

— Nie przepraszaj, tylko weź się do roboty!

Bezczelna - pomyślała Asami. - Nie lubię gdy ktoś zwraca się do mnie w ten sposób.

Nim uporządkowała wszystkie rzeczy i posprzątała, minęło sporo czasu. Dopiero gdy przestała skupiać uwagę na wykonywaniu poleceń, zauważyła że nikogo nie ma w sali. Pomieszczenie było dobrze oświetlone, dzięki dużym oknom, a jasne ściany dodatkowo optycznie powiększały przestrzeń. W tej szkole, klasy były lepiej zaopatrzone i ładniejsze. Tradycyjne tablice kredowe, zostały zastąpione tymi na markery, co ułatwiało naukę. Nikt nie lubi mieć umorusanych białym proszkiem dłoni. (Dopiero po przeczytaniu zdałam sobie sprawę, jak to brzmi).

Dzięki owemu dostępowi światła i przestronności, w oczy nie rzucało się niknące pod płaszczem ziemi słońce.

Świetnie, wszyscy mnie zostawili.

Spakowała torbę i również wyszła. Na korytarzu nie było wielu uczniów. Musiało być późno, a Asami nie odczuła upływającego czasu.
W szatni zmieniła buty i zabrała kilka rzeczy z szafki o niebieskich drzwiczkach, poczym wyszła ze szkoły. Na zewnątrz zrobiło się chłodniej, ale do wytrzymania.

Poza tym, mieszkam blisko. - uzupełniła w głowie.

Wielu licealistów dojeżdżało do szkoły pociągami, lub metrem. Mizune była bardzo zadowolona, że nie musiała korzystać z komunikacji miejskiej. Kilkuminutowy spacerek był wytchnieniem, szczególnie po zajęciach. Zwłaszcza że w domu, Asami ponownie siadała do nauki. Bardzo się starała uzyskiwać dobre wyniki.

O zachodzie słońca wszystko było różowe. Nawet większość kwiatów, kwitnących w zasięgu wzroku miała taki kolor. Odcieniem, przypominały minerał, który Mizune dostała od staruszka, podczas losowania kulek.

Kamień miłości [kuroo Tetsuro x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz