Rozdział 2: Podróż do szkoły

102 2 0
                                    

Dwa ostatnie tygodnie wakacji minęły mi bardzo szybko. Z nudów zaczęłam uczyć się z książek szkolnych. Dzięki temu mam rozszerzone spektrum podstawowych czarów. W przerwie od nauki bawiłam się z Kofi, moją sową pocztową. Tata kiedy dawał mi sowę powiedział, że w świecie magii to sowy przekazują wiadomości, tak jak gołębie pocztowe w świecie ludzi i wampirów. Dał mi też latającą miotłę. Opowiedział mi trochę o szkole za jego i mamy czasów młodości. Mówił o Quidditch'u, o domach jakie tam są itd.

Jutro będzie ten dzień którego nie mogłam się doczekać, ale też się obawiam i nie chce aby ten dzień był jutro. Obudziłam się wcześnie. Wstałam powoli z łóżka i skierowałam kroki do łazienki. Po poranej toalecie, dopakowałam jeszcze kufer. Kiedy to wykonałam ubrałam się w zieloną bluzkę, czarne rurki i w tym samym kolorze trampki. Założyłam jeszcze czarną bluzę z suwakiem i kapturem. Kiedy byłam gotowa poszłam do jadalni, aby spożyć ostatni krwawy posiłek. Na stole było pełno krwistego mięsa, a do picia ludzka krew i zwierzęca. Na sam widok zrobiło mi się trochę nie dobrze, a zapach nie pomagał. Ale wiem że w Hogwart'cie będę tęsknić za tym, za krwią, za jej metaliczno-słodkim zapachem, wiem że w szkole jest dużo osób w których płynie brunatna ciecz, ale nie mogę żadnego z nich tknąć i jutro zacznie się bardzo powoli potęgować pragnienie do krwi, bo dziś mam zaciśnięte gardło przez co nie posilę się za dużo. Kiedy czułam że już więcej nic nie tknę wróciłam do pokoju. Powoli zbliżała się godzina wyjścia, aby zdążyć na pociąg. W pewnym momencie wyszłam z pomieszczenia i skierowałam kroki w kierunku wyjścia z posiadłości. Przed wyjściem zabrałam średniej wielkości plecako-torbę, w którym były: bilet, pieniądze i dwa opakowania szpitalnych plastikowych torebek z krwią. Kiedy przekroczyłam próg drzwi czekał na mnie samochód przygotowany do pojechania na peron. Wsiadłam do pojazdu, a kierowca ruszył. Podróż nie trwała ani krótko, ani długo. Na miejscu byliśmy o dwadzieścia minut za wcześnie, dzięki czemu służący spokojnie załadował mój bagaż na wózek który był do tego przeznaczony. Pożegnałam się z kierowcą i służącym. Po prosiłam ich obu aby przekazali też reszcie pożegnania. Szłam w kierunku peronu. Od rodziców wiem że, żeby chcąc się dostać na peron 9 i 3/4 to musie wejść w filar, który jest pomiędzy 9 a 10 i jeżeli bym się bała to mam zamknąć oczy i pobiec. Kiedy szłam i szukałam peronu spotkałam chłopaka o czarnych włosach mający okulary a w nich zielone tęczówki o szczupłej posturze, a ubrania jeszcze bardziej to pokazywały. Podeszłam do niego.

- Witaj jestem Irma, Irma Moon. A ty?- Powiedziałam przyjaźnie

- Cześć jestem Harry, Harry Potter. Miło poznać- Odpowiedział takim samym tonem co ja

- Wzajemnie. Jesteś pierwszorocznym?- Zapytałam zaciekawiona

- Tak, a ty?- Odpowiedział z zaangażowaniem

- Też. Wiesz gdzie masz iść?- Słychać ciągłą ciekawość

- Nie- Odrzekł mi lekko zaniepokojony

- A ja tak, więc chodź- Powiedziałam mu żywo

Machnęłam głową na znak aby szedł za mną. Pod czas drogi gadaliśmy ze sobą. W między czasie spotkaliśmy kolejnych czarodziei. Była tam kobieta z trzema chłopcami, jeden z nich wyglądał na pierwszoroczniaka, a dwójka z nich wyglądała na znacznie starszych. Przy kobiecie stała mała dziewczynka. Wszyscy mieli rudawy kolor włosów. Spieszyli się. Spojrzałam na zegar na dworcu powoli skazówki pokazywały godzinę odjazdu pociągu do Hogwart'u. Przyśpieszyłam kroku oczywiście pamiętając o towarzyszu. Kiedy znalazłam odpowiedni filar, spotkaliśmy tą samą rudowłosą gromadkę, podeszliśmy do nich.

- Dzień dobry, czy państwo wybierają się na ,,Ekspres Hogwart "?- Zapytałam z nutą nie pewności

- Oczywiście, w też?- Odpowiedziała promienie

Historia z HogwartuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz