Rozdział 3: Pierwszy dzień i wspomnienia

91 1 0
                                    

Obudziłam się rano, a wiem to z zegarka który jest na szawce nocnej obok łóżka. Wstałam leniwie i poszłam do łazienki. Kiedy ogarnęłam burzę włosów w ładnego, zgrabnego kucyka i zrobiłam czynności poranej toalety wyszłam z pomieszczenia. Gdy byłam w sypialni skierowałam kroki do szafy która była blisko mojego łóżka. Z dużego, ciemnego mebla wyjęłam mundurek szkolny, który nawet mi się podobał, a zwłaszcza herb mojego domu. Kocham połączenie zieleni z czernią i srebrem. Kiedy założyłam wszystko na siebie spojrzałam na siebie w lustrze czy czegoś nie brakuje i wtedy ujrzałam swoje odbicie delikatnie przezroczyste.

Eh... no cóż, do póki widzę się w lustrze nie będę panikować

Po tych myślach przyjrzałam się sobie. Kiedy uznałam że jestem bez skazy wyszłam z pokoju. Miałam jeszcze czas do śniadania, więc uznałam że posiedzę sobie na fotelu i popatrzę w kominek który jest w salonie. Po dłuższym czasie usłyszałam czyjeś kroki, spojrzałam w tamtym kierunku. Moim oczom ukazała się brązowowłosa dziewczyna o ciemnych oczach, wyglądała na mój wiek. Zauważyła mnie, a ja uśmiechnęła się do mnie i pomachałam. Zrobiła to samo. Ciemno oka podeszła do mnie.

- Pansy, Pansy Parkinson

- Irma, Irma Moon

- Miło poznać- powiedziała pogodnym głosem

- Wzajemnie- odpowiedziałam tak samo

I tak zaczęła się pogawędka z Pansy. Trwała do póki inni zaczęli się zbierać na śniadanie. Dziewczyna zaproponowała żebyśmy razem poszły do Wielkiej Sali, ale grzecznie odmówiłam, bo chciałam jeszcze sprawdzić plan lekcji. Po tej czynności poszłam do stołówki. Kiedy byłam na miejscu to Harry, Hermiona i Ron uśmiechnęli się i pomachali do mnie, a ja zrobiłam to samo. Zajęłam miejsce gdzie nie ma za dużo ludzi. Patrzyłam na stół i zastanawiałam się co wybrać, bo nie ukrywam było z czego. W momencie którym się zdecydowałam, dosiedli się do mnie Pansy, Draco z Crabbe'm i Goyle'm i jakimś czarnoskórym chłopakiem, którego nie znałam. 

- Cześć Ira, jak się spało?- Zapytał zaciekawiony Draco

- Witaj Draco, spało się bez problemów. Jak tam u ciebie?

Odpowiedziałam wesoło.

- Dobrze, a i poznaj...

W tym momencie wskazał ręką w stronę ciemnookiej dziewczyny

- Pansy...

- Parkinson, wiem kim jest, poznałyśmy się dzisiaj rano, ale nie znam ciemnoskórego który siedzi obok niej

-  Blaise, Blaise Zabini

Przedstawił się.

- Irma, Irma Moon

- Miło poznać- powiedział wesoło

- Mi również- delikatnie uśmiechnęłam się

Potem rozmowa się rozkręciła. Kiedy skończyłam jeść podeszłam do dyrektora, zostawiając grono znajomych.

- Dzień dobry dyrektorze

Powiedziałam bez większych emocji.

- Dzień dobry Irma, co tam u ciebie?

Odpowiedział mi spokojnym i miłym głosem.

- Dobrze dyrektorze, chciał pan mnie widzieć, z nie wiedzy gdzie jest pański gabinet, uznałam że podejdę teraz

Po moich słowach wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Powiedział przy tym.

- Choć dziecko

Bez problemu poszłam za nim. Szliśmy tak dłuższą chwilę. Gdy byliśmy pod posągiem dyrektor wypowiedział szeptem jakieś bezsensowne słowa, a wtedy posąg ruszył się w górę pokazując schody. Kiedy byliśmy na górze dyrektor otworzył drzwi do swojego gabinetu. Pomieszczenie wyglądało niesamowicie. Obserwowałam wszystko dokładnie, a dyrektor usiadł przed potężnie wyglądającym biurkiem. Gdy przestałam badać pomieszczenie zatrzymałam się przed biurkiem. Po chwili ciszy i patrzenia na siebie dyrektor odezwał się.

Historia z HogwartuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz