-Rhys, nie mogę -wyszeptała blada jak
ściana Feyra ściskając w ramionach małe zawiniątko. Z oczu Rhysanda wylewał się żal i cierpienie, odchrząknął jednak i uspokajająco objął ramieniem towarzyszkę.-Wiesz, że musimy to zrobić, musimy zapewnić jej bezpieczeństwo, wróci do nas, kiedy tylko rozprawimy się z buntownikami.
Po policzkach Feyry polały się łzy, Rhysand scałował je delikatnie, a kiedy odsunął się od ukochanej wokół jego serdecznego palca opleciona była mała rączka, druga ściskała za dłoń Feyrę. Ich spojrzenia spotkały się, teraz była w nich niewyobrażalna miłość i ciepło. Z koca spoglądała na nich para szaroniebieskich oczu, których źrenice otoczone były fioletowymi obręczami przypominającymi kryształy. Można było porównać je do fioletowych kryształów śniegu falujących na poszarzałym niebie. Dziecko, jak gdyby dostrzegając rozczulony wzrok rodziców roześmiało się. Jego śmiech wypełnił całe pomieszczenie i można było poddać się wrażeniu, że rozniósł się on na całe Velaris. Kiedy pojawił się Azriel i z pełną żalu miną wziął w ramiona zawiniątko dziecko nadal się śmiało. Kiedy zniknął zabierając je ze sobą całe miasto ucichło jakby zamknięte w próżni. A w sercach Rhysanda i Feyry wyrosła, jak kolczaste pnącze, obawa I tęsknota.
Trzy miesiące później...
- Jak to zniknęła? -Feyra ciężko oparła się na poręczy schodów. Była w sypialni, kiedy wyczuła przybycie Kasjana i jego zdenerwowanie. Schodząc usłyszała zachrypły głos, a przez więź łączącą ją z towarzyszem z każdym niewyraźnym słowem Kasjana wyczuwała narastającą rozpacz i furie. W końcu usłyszała ostatnie słowa wyduszone przez ściśnięte gardło Ilyra, wdarł się one do jej umysłu i odbiły echem.
"Wasza córka zniknęła"
- Jak to zniknęła? -powtórzyła ostrzej. -Jak ... -Głos się jej załamał.
Rhysand podszedł do niej i pomógł pokonać ostatnie kilka schodów, wsparła się na jego ramieniu, wyglądali jak rzeźby wykute w szarej skale, ich twarze pobladły, oczy zmętniały, w kącikach oczu pojawiły się zmarszczki.-Buntownicy zaatakowali zakon, zakonne uniemożliwiły im dostęp do dziecka, jednak w ferworze walki mała zniknęła. Informatorzy dowiedzieli się, że nie przejęli jej nasi wrogowie, jednak nikt nie umie ustalić gdzie się znajduje.- wydeklamował Kasjan, jak raport, jednak w jego oczach był taki żal, pięści zaciskał tak mocno, że paznokcie pozostawiły krwawe ślady na wewnętrznej części dłoni.
-Odnajdę ją- w drzwiach jak bóg śmierci spowity cieniami z zimna furią w oczach stał Azriel. -Powiedział to i zniknął, jak trzy miesiące wcześniej z małym zawiniątkiem w ramionach, pozostawiając taką samą głuchą ciszę...
Szukał, wszyscy szukali, dniami, nocami, latami...lecz nikt nie znalazł małej Astarte.
CZYTASZ
Dwór Zagubionych Nadziei
FanfictionAstarte, zaginiona córka Rhysanda i Feyry nie ma pojęcia kim jest, wychowuje się w ludzkim społeczeństwie w miejscu gdzie nie wiedzieć czemu żadna moc nie działa i nikt nie jest w stanie jej odszukać. Jak potoczą się losy Astarte? Kogo spotka na swo...