Rozdział 4

258 5 2
                                    

Sam pov.

Siedziałam w domu i nadal nie wiedziałam, czemu mnie niby z opresji wyratował. To było dziwne. Zauważyłam, że jest już 24 a ja nadal o nim myślę co dzisiaj zrobił

Przestań! To tylko typowy badboy.

Zauważyłam też, że jakoś mniej czasu spędzam z moimi przyjaciółmi, postanowiłam, że do nich napisze:
-Hej tam grupko.
Nie czekałam długo na odpowiedz.
-Siemka-napisał John
-Hejo-napisała Marylin.
-Poszlibyśmy może na imprezę jakąś? Ostatnio coraz mnie gadamy.-napisałam.
-Spoko, słyszałam jak Jessica szykuje jakąś impre, możemy z tobą iść.
Chwile jeszcze popisaliśmy i poszedłam spać.

Chris pov.

Siedziałem na kanapie w moim mieszkaniu i ciągle myślałem o tej dziewczynie.

Chris, ogarnij się.

Włączyłem se jakiś film, a potem poszedłem się wykąpać, oczywiście jak na mnie przystało musiałem opryskać całą kabine moją spermą

Oj, już się uzależniłem

Wykąpany, zawiązany ręcznikiem, usłyszałem telefon, zobaczyłem, że dzwoni Lucas, mój kolega:
-Hej!-krzyknął do słuchawki.
-Siemka.-powiedziałem obojętnie.
-Mam pomysł.
-No dawaj.-ciekawiło mnie o co mu chodzi.
-Zakładamy zakład o dziewczynę?
-Pojebało cie?-powiedziałem w słuchawkę
-Nie, jak uda ci się ją w sobie rozkochać masz bilet na Hawaje.-powiedział chytrze

Kurwa, on doskonale wie, że moim marzeniem jest wyjechanie na Hawaje. W sumie, czemu by nie spróbować.

-Dobra, o kogo ten zakład?-spytał em
-O Sam.
-Czemu ona?-ciekawiło mnie to.
-Bo ona jest do tego najlepsza, życzę szczęścia Chris.-zaśmiał się i rozłączył.

No to zaczanamy...

CzasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz