Bakugo
Znajomi Kirishimy byli wkurwiający. Chociaż, co poradzę, wolę już ich towarzystwo, niż Deku, flagi Polski, okrągłej twarzy i faceta, który ma problem z własnymi rękami.
Co jakiś czas na lekcjach patrzyłem na Eijiro. Nie wiem co się ze mną działo. Chłopak ostatni tydzień zajmował wszystkie moje myśli, dlatego mu nie odpisywałem. Musiałem wszystko dokładnie przemyśleć. Gdy jeszcze w tym wszystkim zapytałem go o wyjście po lekcjach, to miałem ochotę soczyście przyjebać sobie ławką w twarz.
Po lekcjach czekałem na czerwonowłosego przed bramą szkoły. Gdy podbiegł do mnie, uśmiechnąłem się delikatnie. Poszliśmy w stronę centrum. Chłopakowi przez całą drogę nie zamykały się usta, lecz ja nie protestowałem.
Poszliśmy do lodziarni, gdzie zamówiliśmy lody. Po odebraniu jedzenia skierowaliśmy sie do parku, gdzie jakiś ułom wpadł na mnie i cały mój deser wylądował na mojej koszuli.
- Ty łamago!– wrzasnąłem, chwytając faceta za koszulkę – Patrz, jak leźsiesz, pierdolona ślepoto!
- J- ja przepraszam...
- Baku spokojnie- Kirishima położył rękę na moim ramieniu– Chodź, kupimy ci nowe...
Prychnąłem pod nosem i ruszyłem przed siebie. Usiadłem na ławce oraz wyciągnąłem wodę z torby i chusteczką zacząłem zmywać resztę lodów, które utknęły na mojej koszulce. Czerwonowłosy usiadł obok mnie i w ciszy jadł swoją porcje lodów. Gdy odwrócił się w drugą stronę, odgryzłem ich kawałek.
- Ej!- zaśmiał się– Jak chciałeś trochę, to trzeba było poprosić!
- Ja nie proszę, ja dostaje co chcę– mówiąc to, zabrałem wafelek, który mu został- Widzisz? Jest mój.
- Okropny jesteś– powiedział, po czym wstał- Idziemy na autobus?
Pokiwałem głową i poszedłem za nim na przystanek. Razem wsiedliśmy do autobusu, który był cały przepełniony. Na każdym przystanku wsiadało coraz więcej ludzi. W pewnym momencie zorientowałem się, że Kirishima stoi dosłownie pięć centymetrów ode mnie. Autobus nagle zahamował, ludzie polecieli do przodu, przy tym popychając Eijiro w moją stronę. Zamarłem. Poczułem jak policzki mi się czerwienią, czułem jak nasze klatki piersiowe stykały się ze sobą, a kolano chłopaka podrażniało moją męskość.
- Cholera... - mruknąłem- Kiri, może wysiądziemy na następnym przystanku i się przejdziemy?
- Jeszcze trzy przystanki zostały- powiedział spokojnie, chyba nic nie robiąc sobie z tej sytuacji- Teraz i tak się nie przepchamy do drzwi.
Przełknąłem ślinę w gardle. Z każdą nierównością, turbulencją kolano chłopaka przyciskało mnie coraz bardziej, a ja czułem narastające napięcie.
Gdy autobus sie zatrzymał na przystanku, wyrwałem się i wybiegłem zostawiając go w pojeździe. Jak najszybciej tylko mogłem wbiegłem do mojego domu, błyskawicznie zamykając się w pokoju. Spojrzałem w dół, na wypukłość w moich spodniach. Zrozumiałem, że mam poważny problem, a jest nim chłopak o czerwonych włosach.
CZYTASZ
Zostaw Mnie W Spokoju | bnha kiribaku
FanfictionBakugo Katsuki, zupełnie przez przypadek, ratuje nieznanego mu chłopaka, który... nie chce dać mu świętego spokoju. Groźby oraz wyzwiska nie odstraszają Kirishimy, wręcz zachęcają go do podjęcia wyzwania, jakim jest zmiękczenie serca blondyna. Czy...