Rozdział 2

1K 40 2
                                    

Następnego dnia pogoda w Warszawie znacznie się poprawiła. Kuba nie mógł doczekać się jak skończy służbę i zabierze się za działkę.

Roguz wpatrywał się w pusty ekran komputera chrupiąc paluszki i czekał na Natalię. Do pokoju wszedł Zarębski.

-Natalii jeszcze nie ma? - spytał cicho Piotr.

-Jeszcze nie. Chce szef się poczęstować?

-Nie dzięki. Słuchaj... To czarne Lamborghini co stało wczoraj pod komendą to czyje?

-Chłopaka Natalii. To jest ten właściciel firmy, Arkadiusz Dąbrowski. Wczoraj się dowiedziałem.

-Serio? No to nieźle.

Do pokoju weszła Natalia. Rzuciła krótkie ''cześć'' i z ogromnym uśmiechem na twarzy usiadła za biurkiem. Kuba spojrzał na nią podejrzliwie. Nowak rzadko kiedy się uśmiechała.

-Mamy jakąś sprawę? - spytała Natalia podłączając telefon do ładowarki.

-Nie. Tak przyszedłem sprawdzić czy jesteście. - odpowiedział Zarębski i wyszedł z pokoju.

Siedzieli w ciszy. Kuba cały czas patrzył na rozbawioną Natalię. W końcu nie wytrzymał.

-Co się tak cieszysz?

-A co? Nie mogę się uśmiechać?

-Rzadko kiedy jesteś tak rozbawiona. Dlatego pytam. - odpowiedział Kuba nie spuszczając wzroku z Natalii.

-Spędziłam miły wieczór z Arkiem. Po za tym coś taki ciekawski? Zazdrosny jesteś?

-Nie skąd. Po prostu miło widzieć cię uśmiechniętą.

Dzień w pracy minął im szybko. Kuba wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku swojej działki na Warszawskim Żoliborzu.

Przedostatnie się na drugi koniec miasta w godzinach szczytu zajęło półtorej godziny. Roguz doszedł do swojej działki, otworzył furtkę i próbował przedostać się przez wysoką trawę. Kiedy dotarł do domku wyjął kosiarkę i zaczął kosić.

-Nareszcie da się przejść... - powiedział do siebie rzucając grabie na stos skoszonej trawy.

Poszedł do domku żeby napić się wody kiedy usłyszał jak furtka się otwiera. Nikogo się nie spodziewał więc zaskoczony wyjrzał przez okno.
Stała tam Natalia.

-Co ty tutaj robisz? - spytał zakręcając butelkę.

-Arek wyjechał w delegację, nie mam co robić więc pomyślałam, że pomoc Ci się przyda. - odpowiedziała.

-Miło z twojej strony... W takim razie... trzeba pozbyć się chwastów aby posadzić kwiaty i warzywa. Więc ja się zajmę miejscem na warzywa a ty tam - wskazał palcem na miejsce pod siatką - zrobisz miejsce dla kwiatów.

Z pomocą Natalii pod wieczór działka była gotowa. Gdyby miał robić to sam zapewne musiałby przyjeżdżać następnego dnia aby dokończyć.

-Dzięki za pomoc. Bez ciebie to bym się guzdrał z tym do jutra. - powiedział Kuba chowając rzeczy do domku.

-Drobiazg....Sprawdzałeś Arka, prawda?

-Nie...czemu miałbym to robić?

-Nie kłam Kubuś. Dobrze wiem, że go sprawdzałeś.

-Dobra, masz rację. Sprawdzałem go.

-I jak? Jestem bezpieczna? - zaśmiała się wiedząc, że Kuba tylko dlatego sprawdzał w bazie Arka.

-Tak. Raczej tak. Wiesz.. Muszę dbać o twoje bezpieczeństwo - uśmiechnął się szeroko, trzasnął drzwiami i zamknął je na klucz.

-No wiadomo... - odpowiedziała i ruszyli w stronę wyjścia.





---------------------
Jak myślicie czy Natalia na pewno jest bezpieczna? Czy Arkadiusz na prawdę wyjechał w delegację?
Czytajcie dalej 😇

Zachęcam również do przeczytania moich dwóch innych książek w tym jedną o Gliniarzach.

Pozdro!




Podwójna tożsamość - Gliniarze [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz