"Od nienawiści krok do miłości"

prolog

Kruczoczarne włosy,błękitne oczy,pełne malinowe usta wprost stworzone do całowania i skórzana kurtka.Chłopak pochylił się ku mnie a ja poczułam jego seksowne perfumy.Ahh i te jego spojrzenie,pod wpływem,którego miękną mi kolana.W dodatku chyba chce mnie pocałować...o kurwa on chyba naprawdę się do mnie przybliża.Ostatni raz spoglądam na jego usta,przymykam oczy i...słyszę jakby telefon?Mój?Jego?Kurwa mać, to nie komórka ,tylko mój budzik!

To cholerstwo właśnie przerwało mój piękny sen z Ianem Somerhalderem.Eh czy ja naprawdę muszę iść do tej szkoły?Oczywiscie ,że tak idiotko.
Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego a ty idziesz do drugiej liceum.

Prubuję sięgnąć ręką po telefon,który znajduje się na szafce nocnej obok mojego łóżka,ale jakimś cholernymcudem zaplątałam się w pościel i boleśnie zderzyłam się z podłogą.

Auuu.Życie mnie nienawidzi.
Oczywiscie chyba źle nastawiłam wczoraj budzik ,bo jestem troszkę bardzo spóźniona.W hardkorowym tępie ogarniam się do szkoły.To by było dziwne gdybym przy ogarnianiu się nie zaliczyła kilku bliższych spotkań z dywanem i podłogą.

Okey,teraz najgorsze przede mną.
Kieruję się do bram piekieł potocznie zwanych moją szafą.Decyduję się na czarne rurki z dziurami i białą zwiewną bluzeczkę z miękkiej tkaniny.Zbiegam po schodach na dół na śniadanie jak zwykle nie mam czasu.Klasyk,pf.Sięgam więc po jabłko ,które zamierzam zjeść po drodze.

******************************

Droga do szkoły zajęła mi 10minut ,naprawdę się spieszyłam.Na parkingu przed szkołą stoją już zaparkowane samochody,a wokół nich w grupach stoją uczniowie w swoich paczkach.Idę dalej i rozglądam się za moimi przyjaciółmi.

Z kammą moją przyjaciółką,widziałam się nawet wczoraj ale Kaia nie widziałam przez całe wakacje,ponieważ wyjechał z rodzicami do Grecji.Na przeciwko mnie dostrzegam wysokiego blondyna.

- Kai - zawołałam i pobiegłam w stronę chłopaka.
Dopiero teraz się do mnie odwrócił .

- Moja mała Mistey - gdy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.Wpadłam mu w ramiona a ten mnie podniusł i bokręcił się ze mną wokół własnej osi.

- czy mi się wydaje czy schudłaś?-zapytał troskliwym głosem.