rozdział 5

21 3 0
                                    

-ppo co nna bbbbadannia?-mówiłam jąkając się
-musimy coś zobaczyć-powiedział Alan z uśmiechem niby wesolym ale widać było cień zaniepokojenia.
-no dobrze-juz nie powiedziałam lecz szepnęłam
Poczym udałam się do kuchni aby "zjeść" obiad i pojechaliśmy na te przeklęte badania.

Najpierw robili mi badania krwi. I tak jeszcze paręnaście badań. Czekaliśmy jak na szpilkach siedzieliśmy w poczekalni na wyniki badań. Aż wkoncu doktor wyszedł z pokoju i podszedł do mamy coś mówili pieszy sobą aż w końcu mama podeszła do mnie
-Emmo musisz zostać lekarze chcą ci zrobić jeszcze parę badań dobrze?-zapytała mama
-tak , ale że zostać to w szpitalu?-zapytałam zaniepokojona
-tak córcia -powiedziała uśmiechając się. Dobrze wie że boje się szpitali. Mam do nich uraz po śmierci babci jak i dziadka. No ale zostane. Zrobię to dla mamy i Alana.

Mama pojechała po rzeczy typu ciuchy ,kosmetyczka, itp. ja zostałam z Alanem i próbowałam przyjąć nowe otoczenie. Alan dobrze widział jak dla mnie nie łatwo się uspokoić gdy widzę krew, strzykawki, pielęgniarki, itp. W końcu mama przyjechała z moimi rzeczami. Bardzo bałam się wbijania wenflonu. Alan widząc to złapał mnie za rękę i powiedział:
-nie bój się oni ci nic nie zrobią -zgadywał mnie
-no to powiec mi kim chcesz zostać w przyszłości?-kontynuował Alan
-ja ja ja nie wiem jeszcze -zająknełam się
-to teraz zagadka : jeździsz na nim ,ma dwa koła, posiada silnik i rozpędzić się nawet do ponad 200km/h. Co to może być? - zapytał. Myślał ,że nie wiem? Oj on wie że wiem.
-jasne ze motocykl WYŚCIGOWY-powiedziałam
-córcia ? A skąd to wiesz ?- zainteresowała się mama
-Emm...-zaczęłam się powiedzieć jej ?
-jak chodzę naprawiać samochody ,itp. to mi pomaga i stąd wie-Alan dzięki uratowałeś mi tyłek
-aha- widzę ,że mama łyknęła ścieme.
Uff...nawet się nie obejrzałam a już miałam to coś na ręce nawet nie poczułam. To chyba dobrze?

《<<>>》

Hejka jak tam u was??

Co było kiedyś?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz