W pokoju nastała cisza. Agent uśmiechnął się do dziewczyny a ona skinęła głową. - mam jeszcze jedno pytanie. Kompletnie ignorując tą podejrzaną sytuacje , kieruje wzrok na agenta a ten zwrócił na mnie uwagę. - gdzie do cholery jest ten drugi facet. Bynajmniej chyba nie zwariowałam.
- To kierowca, wyszedł kiedy ty byłaś jeszcze w stanie nie trzeźwości.
- aha.- Już wszystko wiem jednak czy naprawdę byłam aż tak pijana, że mogłam nie zauważyć jak koleś, który wygląda jak tajniak wychodzi z mojego mieszkania? Znów nastała niezręczna cisza i poraz kolejny agent Michaela dał jakiś dziwny znak dziewczynie.
- dasz radę może spakować swoje rzeczy? - Zaczęła nagle jakby agent dał jej komende.
- a... Ale.... Jak spakować, to znaczy
po co?
- jako dziewczyna Michaela nie może pani mieszkać w bloku z resztą stanie się pani sławna i nieopędzi się pani od paparazzii, fanów, haterów, więc mimo wszystko będzie pani potrzebowała ochrony. - Odezwał się agent. A dziewczyna z uśmiechem tylko wzruszyła ramionami.
No fakt coś w tym było. Już nieco pewniej jednak wciaż ostrożnie wstałam z miejsca i zwróciłam się w stronę mojej sypialni. Wyciągnęłam walizkę z pod łóżka, otworzyłam ją i dosłownie wrzuciłam do niej wszystkie ciuchy po czym przeniosłam się z nią do łazienki i również poprostu wrzuciłam wszystkie moje rzeczy do środka. Zamknęłam ją z małymi komplikacjami i wróciłam do salonu.
- już.- Oznajmiam i patrzę na zdziwione miny gości.
- już?- Całkiem zdziwiona dziewczyna spogląda na moją walizkę a facet uśmiechnął się szerzej i wstał poprawiając garnitur, który zapewne miał pod płaszczem, który zdjął ale oczywiście byłam zbyt pijana by zwrócić na to uwagę.
Pod osłoną nocy udaliśmy się do samochodu, który stał na parkingu. Kierowca siedział już w środku jednak kiedy nas zauważył natychmiast wyszedł z auta i z powagą zabrał moją walizkę by zapakować ją do bagażnika a następnie otworzył nam drzwi. Obok mnie na tylnim siedzeniu zajęła miejsce dziewczyna.
- pojedziemy teraz do apartamentu gdzie jest już Michael. Kiki zaprowadzi cię do twojego pokoju a jutro spotkasz się z Jacksonem.- Zaczął agent spoglądając na mnie przez przednie lusterko. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem choć tak naprawdę nic już nierozumiałam. Wczoraj świat walił mi się na głowę dziś jade do apartamentu Michaela Jacksona by zostać jego dziewczyną. Pomyśleć, że to przez moją głupote.
Auto znacznie zwolniło a kierowca zaczął szukać jakiegoś miejsca na parkingu. Mógł stanąć w zasadzie wszędzie gdyż miejsce to było dość wyludnione i mogło by się zdawać, że Michael mieszka tu sam. Moją uwagę przykuł mały dworek z dwiema wierzyczkami i tylko w jednej paliło się jeszcze światło. - Kiki! Zawołał wychodząc z samochodu - Tu masz klucze do pokoju. Agent podał je dziewczynie a ona odrazu schowała je do tylniej kieszeni swoich jasnych spodni . A więc to ona jest Kiki. Z lustrowałam dziewczynę z góry na dół i stwierdzam iż ma całkiem niezły styl z figury przypomina mi modelkę a jej ciemniejsza skóra dodaje jej uroku.
- okay, to choć.- Ponagliła mnie i obie poszłyśmy w stronę budynku.
- a mój bagaż? -Odwracam się w stronę auta gdzie stoi jeszcze kierowca i agent rozmawiający między sobą.
- daj spokój. - Bagaż przyniesie ci Ben.
- jaki Ben?
- ah. - Roześmiała się lekko - Ben to kierowca a agent Michaela to James. Okay, fajnie wiedzieć. Przeszliśmy przez wielkie dwu skrzydłowe pół okrągłe drewniane drzwi i odrazu napotkałam salon z wielką kanapą jeszcze większym dywanem i telewizorem, w rogu stał również wielki fortepian a na drugim końcu znajdowało się wyjście na werande. Były tam również schody prowadzące na góre. Kiki odrazu wbiegła po nich co również uczyniłam. Na górze moim oczą ukazało się rozwidlenie. Kiki skręciła w lewo i prowadziła mnie przez długi korytaż aż na sam koniec. Na samym końcu znajdowały się drzwi. Kiki wyjęła z kieszeni klucze i włożyła je do zamka po czym zaprosiła mnie do środka. Pokój ten oświetlał piękny żyrandol wykonany z gałęzi. Powyginane kształty rzucały cień na przygaszone brzoskwiniowe ściany. Na środku pokoju stało wielkie łóżko z ciemnego drewna a na nim pasująca do ścian pościel. Obok stała nocna szafeczka z lampką. Było tam również wielkie okno, zdobiona toaletka oraz szafa wykonana z tego samego drewna co łóżko. Wow, to pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy klimat tego pokoju sprawiał, że czułam się jak w innym świecie.
- tutaj masz łazienke. -Wskazała na drzwi, których wcześniej nie zauważyłam. - ja jestem obok w drugim pokoju. Oznajmiła z życzliwym uśmiechem. Zaciekawiona tym całym miejscem nie mogłam się powstrzymać by nie zadać nurtującego mnie pytania
- Dokąd prowadzą te inne korytarze.
- chodzi ci o to rozwidlenie?
- tak
- po prawej stronie śpi Michael, a na przeciwko są inne dodatkowe pokoje dla personelu. Bardzo często sypia tam też Ben a James jest tu poprostu częstym gościem.
- rozumiem.- W pokoju rozległo się ciche pukanie. Kiki podeszła do drzwi i otworzyła je. Za nimi stała już moja walizka z Benem obok.
- witam, przyniosłem pani bagaż.
Na słowo pani skrzywiłam się.
- niech Pan nie mówi do mnie Pani.- Mężczyzna zaśmiał się lekko
- wobec tego niech pani nie mówi do mnie pan.- Ukłonił się szarmandzko nie przestając się uśmiechać delikatnie zamknął drzwi. Kiki spojżała na mnie tym razem podśmiechując się pod nosem.
- no, no zostaw Bena ty się masz zająć Michaelem.- Spojrzałam na nią z powagą po czym sama wybuchnęłam śmiechem. - okay, ja spadam do siebie. -Wyszła z pokoju zostawiając mnie samą z myślami. Czuje, że to będzie długa noc. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej potrzebne mi teraz rzeczy a następnie weszłam do łazienki z ciemnymi płatkami i złotymi dodatkami. Może i wzięłabym długą relaksującą kąpiel w wielkiej wannie, która stoi tuż przy ścianie i kusi mnie swym widokiem, ale to tylko wydłuży mi czas niepotrzebnego myślenia i tylko mnie zestresuje.
A więc weszłam pod gorący strumień wody zamykam oczy i staram się nie myśleć lub myśleć o wszystkim byle by nie o tym, że jutro stanę z twarzą w twarz z Michaelem Jacksonem potencjalnym chłopakiem. Nie!! Zaczynam o tym myśleć. Fuck! zaciskam mocniej oczy. Eee.... Zaczynam odwracać moją uwagę od złych tematów. Ee.. Teletubisie w czerwonych majtkach w kropki..... Maka paka maka srak... O albo o czym napisze następną książkę. Hmmm..... O strajej babci, która lata z siekierą i zabija ludzi pod prysznicem... Jesssssssussss! Prawie krzyknęłam obracają się gwałtownie w stronę otwieranych drzwi prysznica zdając sobie sprawe, że to właśnie ja jestem pod prysznicem. Czasem przechodzę samą siebie jeśli chodzi o wyobraźnie. Jedni mówią, że to wielka umiejętniść ja powiedziałabym bardziej, że to choroba psychiczna a szczególnie w moim przypadku. Szybko wychodzę z prysznica i dokładnie się wycieram po czym ubrana w wielką męską koszule i krótkie spodenki, które mają mi posłużyć jako piżama kłade się do łóżka. Leże na plecach wpatrzona w sufit, którego nawet nie dostrzegam w ciemnościach tego pokoju.Do okoła mnie panuje zupełna cisza, której tak bardzo mi ostatnio brakowało. Teraz mogę wyraźnie usłyszeć moje myśli, które mówią mi , że jutro zmieni się moje życie, dziś przeczytałam wstęp a jutro zacznie się nowy rozdział.
CZYTASZ
Może romans?
FanfictionPrzez jej błąd on ma wielki problem. Jak oboje spróbują go rozwiązać?