- Dlaczego mnie okłamałaś?! - spytała ze złością kobieta.
Gdy zobaczyła, że nie dostanie odpowiedzi na zadane pytanie, zobaczyłam napływające łzy do jej oczu, a twarz wypełniła się bólem.
- Mówię do ciebie! - nadal krzyczała, ale teraz z powodu bezsilności.
- Wiem. - odpowiedziałam, odwracając się w stronę matki.
- To ja flaki wypruwam, idę do pracy, a ty wykorzystujesz sytuację... To chyba jakaś kpina! - głos zaczął się jej łamać, jednak nadal słychać w nim było złość.
- Przecież się uczyłyśmy. - próbowałam się jakoś bronić.
- Gówno mnie to obchodzi, okłamałaś mnie! - łzy spływały jej po policzkach.
Matka wyszła do kuchni, a ja wróciłam do nauki. Przecież tata miał jej niczego nie mówić, czy to oznacza, że nawet jemu już nie mogę ufać?