20. standing close to each other

1.2K 75 33
                                    

The sky is crying; even your voice won't reach me

That's the last of my complaints, so watch over me


Zawstydziło mnie jego spojrzenie. Odruchowo uciekłam od niego wzrokiem i nie potrafiłam go podnieść. Nie byłam w stanie stłumić wstydu, a nawet zauroczenia, by się odezwać. Niby zwykła wymiana spojrzeń, a zalały mnie dawno zapomniane dziecięce marzenia i pragnienia.

Miałam do siebie żal, że przerwałam nasz kontakt wzrokowy, bo moje spojrzenie zatrzymało się na jego ustach. Pełne, wyrzeźbione wargi były ściągnięte, gdy intensywnie mnie otaksował.

Nagle chrząknął coś pod nosem, a ja poczułam się tak, jakby poraził mnie piorun i wyrwał z otchłani moich wyobrażeń. A kiedy się odezwał, miałam wrażenie, że wszystko ze mnie uleciało.

— Co u Naruto? — zapytał. Zmiana tematu nie oznaczała niczego dobrego.

Słowa pojawiły się znikąd i wzdrygnęłam się na ich brzmienie. Że co?, jęknęłam w myślach. Sasuke nie miał w zwyczaju o niego pytać, co lekko wytrąciło mnie z rytmu. Dlaczego zapytał o niego w takiej chwili? W kółko zadawałam sobie to pytanie.

Z moich ust wyrwał się krótki, nerwowy śmiech.

— Wszystko dobrze — odparłam, nadal nie mogąc uwierzyć, że o niego zapytał.

Przygryzłam zębami dolną wargę, gdyż stres zaczął brać nade mną górę. W klatce piersiowej poczułam lekkie ukłucie zazdrości. Widocznie temat dotyczący nas był dla niego niewygodny. Byłam zawiedziona.

Spojrzałam w okno, obserwując niebo za szybą.

— Opuścił szpital bardzo szybko — powiedziałam i od razu poczułam, że powinnam ugryźć się w język. Nie po to ciągle unikałam rozmów na ten temat, żeby teraz wszystko mu wygadać. Ale sam mnie sprowokował, usprawiedliwiałam się.

— Rozumiem — przytaknął.

Spodziewałam się, że powie coś jeszcze, jednak nie odezwał się ani słowem. Ja też nie kontynuowałam. Bałam się, że jeśli będę mówić, wyrwą mi się jakieś prywatne myśli, lub powiem kilka słów za dużo. A jeśli bym się tak potknęła... Sasuke poczułby się nieswojo. Poczułby się porównywany. A może nawet byłby zazdrosny. W końcu Uzumaki jakiś czas temu został wypisany ze szpitala, a Uchiha nadal w nim siedział. Ich wieczna rywalizacja mogła się w tej sytuacji ujawnić.

Nie znałam jego myśli, a przebywając z nim, zrozumiałam jedną rzecz — tak naprawdę nigdy nie znałam go tak dobrze, jak sądziłam.

Pamiętałam go jako dziecko... byliśmy w jednej klasie w Akademii. Czasami specjalnie siadałam obok niego. Chciałam, żeby mnie zauważył i robiłam wszystko, co w mojej mocy, by tak się stało. Wtedy byłam nim zauroczona. Jego uroda i niedostępność przyciągały mnie, paraliżowały. Był inteligentny i w przeciwieństwie do reszty chłopaków z klasy nie ciągnęło go do wygłupów. Nie było w tym nic dziwnego, że był ulubieńcem nauczycieli i, że wszystkie dziewczyny w klasie były nim zauroczone. Nawet Ino... poświęciłam naszą przyjaźń dla niego.

Jednak z czasem uświadomiłam sobie, że wtedy to było tylko zauroczenie. A moje decyzje były nieprzemyślane i głupie.

Kiedy okazało się, że będę z nim w jednej drużynie, byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. To było jak spełnienie moich marzeń. I przez ten krótki czas, gdy byliśmy członkami Drużyny Siódmej, naprawdę zaczęłam się w nim zakochiwać. Przestało chodzić o moje szczęście, zaczęłam dbać o jego własne. Martwiłam się i troszczyłam o niego.

[SasuSaku] Tsumetai AsaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz