Merida

255 11 0
                                    

Rozdział 7

Merida

Jestem po prostu raju. Każdy musi bronić swego teretorium.
Jak Alfa Jack zniknął z nam oczu. Nie widzieliśmy go przez parę dni aż do teraz.
Biegł właśnie biały wilk.
- Hej Mer
- Yyy
- Aaa.... Zapomniałem jestem Alfą trochę szaczunku
Pękłam z śmiechu tak samo jak on chyba zostaniemy przyjaciółmi.

Jack

W ciele wilka po prostu mogę być sobą. Jak tak szłem spotkałem Mer.
Porozmawiałem z nią.
Zobaczyłem Fylyna i Punie trzymali się za ręcę.
- Są bratnimi duszami
- Aaa
Moja mina stała się bardziej smutna
- Co się stało?
- Przez 301 lat nie znalazłem bratniej duszy
- Ile masz lat
- 318
Mer miała minę jakbym z drzewa spadł.
- No co?
- Ha ha ha
Pękłem z śmiechu. U nich jestem jak w domu czy to długo potrwa. Czy wreszcie znajdę bratnią duszę. Czy będę szcześliwy u jej boku. Teraz liczy się tylko stado.

Fylyn

Okazało się że Punia jest moją bratnią duszą.
Jak tak z nią szłem za rączkę. Kocham ją jest tylko moja.
- Punia
- Tak
- Wyjdziesz Za mnie
- TAK!!!!!!!!
Skoczyła na mnie i mnie pocałowała. Byłem szokowany potem ją do siebie bardziej zbliżyłem pognebiłem pocałunek. Stawał się bardziej gwałtowny jak nam zabrakło tchu oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię
- Ja ciebie też Fylynie
Przytuliłem się z nią poszłem w stronę jeziora yyy..... Chyba Alf.

-------------------
213 słów życzę miłego czytania
😀😀😀

Jelsa- Wilczy JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz