Rozdział 7

2.1K 119 26
                                    

* Na wstępie chciałam ogłosić, że piszę wiersze lub cytaty i postanowiłam rozpowszechnić je w książce. Będą one wstawione na początku niektórych rozdziałów. Prawa autorskie obowiązują. Jak ktoś chciałby jakiś gdzieś udostępnić musi być nazwa autora.

" Ludzie mówią, że moje życie jest usłane różami,

lecz nie wiedzą, że róże też mają kolce..."

Harry szedł zamaszystym krokiem po schodach pełny wściekłości. Czemu ten stary dziad tak nim pomiata? Co on sobie myśli, że jest on grzecznym, małym chłopczykiem ze świecącymi oczkami czekający na rozwój sytuacji? Błąd!

- Zły omen... biedny chłopiec... już po nim

Harry spojrzał w bok korytarza. Naprzeciwko niego szła kobieta ubrana w różnego rodzaju szale, koraliki i wisiorki. Oczy miała schowane za okrągłymi okularami, które dwukrotnie powiększały jej oczy. Trzymała w rękach filiżankę do herbaty i przyglądała się jej ze fascynacją. Gdy wreszcie spojrzała przed siebie ujrzała stojącego bezpośrednio przed nią Harry'ego. Jej oczy dotąd powiększone dwukrotnie wyglądały jakby je ktoś pomnożył. Szybko się jednak opamiętała i próbowała wlać do swojej aurę nutkę tajemniczości robiąc wyniosłe miny i zaczynając gestykulować w nonszalancki sposób rękami.

- Kim jesteś młody chłopcze?

- Człowiekiem - odpowiedział zirytowany Harry.

- Twoje imię poproszę - powiedziała jakby nie dosłyszała wcześniejszej odpowiedzi.

- Harry - widząc pytające spojrzenie dodał - Harry White

Potter musiał walczyć ze sobą po cichu by nie wzdrygnąć się na dźwięk swojego wymyślonego nazwiska.

- Dobrze Panie White, co pan tutaj robi?

- Jak to co robię? - spytał zdziwiony Harry

Zanim odpowiedziała zamachnęła swoim szalem aby przeleciał jej za ramię na co Potter wywrócił oczami.

Co za baba...- pomyślał.

Kiedyś spotkał osobę bardzo podobną do tej i wcale a wcale mu się to nie podobało.

Wspomnienie

Harry siedzi na murku przy osiedlowym sklepiku, gdy przed jego oczami przelatuje jakaś fioletowa postać. Zaciekawiony powoli wstaje i rusza za nią małymi kroczkami raz po raz maczając podeszwę buta w wilgotnej ziemi. Kobieta skręca za rogiem i idzie wyniosłym krokiem ku namiotowi stojącemu na środku łąki. Potter był świadkiem, kiedy kobieta jakby nigdy nic siada na trawie i rozkłada dookoła siebie karty tarota jakby na kogoś czekała. Harry podszedł do niej powolnym krokiem na co ta uniosła głowę. Miała fioletowe oczy, czarne, lokowane włosy a na szyi miała pełno wisiorków różnego rodzaju. Spojrzała na niego przenikającymi oczyma i wskazała mu ręką miejsce naprzeciwko siebie. Potter usiadł po turecku na trawie i wpatrywał się w leżące przed nim karty skierowane przodem do gleby. Sięgnął po jedną i obrócił.

- Diabeł – powiedziała dobitnym głosem - Karta Tarota przedstawia diabła z rogami i widłami, który w naszej kulturze uosabia złe moce, pokusy i złe intencje. Diabeł jest nagi, siedzi wyżej niż ludzie, którzy czołgają się u jego stóp. Jest władcą ludzkich namiętności, który czyha na nasze błędy i słabości. Karta Diabeł oznacza przywiązanie i uzależnienie od spraw materialnych, uciechy życia, pokusy i oszustwa.

-Aha...

Tylko na tyle mógł się zdobyć Harry po czym wstał i bez pożegnania odszedł z zasięgu wzroku kobiety. Nie zauważył, że wróżka przygląda się ze współczuciem w jego plecy

Inny niż inni - (stara wersja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz