Perspektywa Marka
Obudziłem się rano. Mojej dziewczyny nie było w łóżku. TAK! Całe łóżko dla siebie!!! odeśpię noc. Nie spałem do jebanej 5.. Bo, a to zabrała mi kołdrę i mało nie zamarzłem, a tu dostałem od niej w twarz bo się obróciła, a tu mi chucha, tutaj rzuciła mi włosami w ryj.... Nic tylko się zajebać. Byłem bliski spania na kanapie..
Przykryłem się kołdrą od stóp aż po czubek głowy i zasnąłem..........-Marek! Jak można tyle spać?
---Hmmmm........?
-Zrobić Ci śniadanie?
---Mamooo... Skąd masz klucze do mojego mieszkania?!
-Nie ważne. Co chcesz zjeść?
---Nic, chce spać.
-Ehhh jak zwykle. Usmażę Ci jajecznice, kochanie. Ale podnieś się zaraz bo już 14.
Poleżałem jeszcze chwile po czym podniosłem się z łóżka i ubrałem się w pierwsze lepsze rzeczy, które wpadły mi w ręce.
Zjadłem śniadanie i gadałem sobie miło z mamą. Aż coś za miło było i coś mi tu nie grało.
---Mamo?..
-Hmm?
---Czy coś się stało?
-Hee? nie a dlaczego pytasz?
---Bo jakoś za miło się zachowujesz XD
-No coś Ty. A po śniadaniu pójdziemy na spacer
---Ewidentnie coś mi tu nie gra.
-Patrz go! nie baw się w Sherlocka tylko jedz i wychodzimy.
Miło spędziliśmy dzień. Spacerowaliśmy potem poszliśmy do restauracji a gdy się zaczęło ściemniać mama chciała zajść jeszcze do parku. Światło latarni Oświetlało nam drogę. usiedliśmy na jednej z ławeczek. W pobliżu nie było nikogo.
Mama westchnęła i zaczęła
-Pięknie tutaj nie?
---Umm.. Zgadzam się ^^
-Twój ojciec nie lubi takich miejsc. Więc przynajmniej mogę tutaj posiedzieć z synem.. Z resztą ojciec jak zwykle jest zajęty..
---Niestety to już taki typ...
Mama w tej chwili zamilkła.. patrzyła się w jeden punkt.
---Mamo? Halo?
-Synku... Musimy porozmawiać...- ocho... Zaczęło się...
---Czyli miałem rację... Coś jednak jest na rzeczy....
-Już dawno chciałam Ci to powiedzieć ale bałam się konsekwencji i Twojej reakcji..
---Umm..
-Bez względu na to jak mogę zabrzmieć, pamiętaj, że Cię kocham i nie chcę nigdy dla Ciebie źle..
---Rozumiem..
-Pamiętasz.... 4 lata temu...
---Tak wyprowadziliśmy się z Polski i zamieszkaliśmy tutaj.
-Dokładnie.. - widziałem, że jest niespokojna ale postanowiłem jej nie przerywać- wtedy... 4 lata temu... my.... my....ehhhh... Twoje nauczanie nie było przyczyną dla której się wyprowadziliśmy stamtąd...
W tej chwili serce zaczęło mi bić szybciej.... Nie to to co?!
---Mamo co Ty mówisz?! Jak nie to to co?!
CZYTASZ
Moje serce wybrało Ciebie.. KxK ❤ [ZAKOŃCZONE]
FanfictionW tej chwili chłopak chwycił mnie za rękę i mocno przyciągnął do siebie. - Co robisz?! Zapytałem ale nie odpowiedział, popchnął mnie na moje łóżko i usiadł na mnie okrakiem, po czym nachylił się nade mną i spojrzał mi głęboko w oczy. Moje serce sza...