3. Moonchild

77 12 12
                                    



MOONCHILD


- Pośpieszmy się! - wesoły uśmiech zagrał na twarzy kobiety, kiedy złapała go za rękaw długiego płaszcza, który miał teraz na sobie.

Dorównał jej kroku, biegnąc po ciemnych schodach klatki schodowej prosto w kierunku drzwi, które kierowały ich na dach budynku.

Wyciągnęła z kieszeni pęk kluczy i znalazła jeden, ozdobiony czerwoną półksiężycową nakładką.

Przekręciła klucz w zamku i popchnęła drzwi, które wydały z siebie stare, charakterystyczne skrzypnięcie.

- Wow... - wydarło się z jego ust, kiedy przekroczyli próg.

Płaski dach budynku nie był zbyt duży, ale oferował dość dyskretny taras, na którym w spokoju można było urządzić spotkanie dla kilku najbliższych osób.

Namjoon rozejrzał się dookoła, uradowany tym, co widziały jego oczy. Balustrady ozdobione były kolorowymi odmianami trawy pampasowej, przytwierdzonej perłowymi wstążkami do zimnego, pordzewiałego metalu i oświetlane przez sznury małych, świecących lampek.

Pod ścianą na której znajdowały się drzwi, ustawione były palety z przymocowanymi poduchami.

Kobieta podeszła do małego drewnianym stojaka i zaczęła układać okrągłe, ryżowe kluski, które wyciągnęła z pudełka schowanego w torebce.

- To Moon Dumplings - powiedziała, wiedząc że raper i tak za chwilę by o to zapytał. - Tsukimi-dango, ofiara dla boga księżyca Tsukuyomi.

Uśmiechnął się do siebie. Czuł, że to był wyjątkowy moment. Dzielił z nią własnie jedną z tych magicznych chwil, które tak chętnie celebrowali Japończycy.

Podniósł oczy ku niebu spoglądając prosto w okrągłą tarczę księżyca w pełni, który z jakiegoś powodu wydawał się być dzisiaj dziwnie wielki. To była ta jedyna noc w roku na przełomie lata i jesieni, kiedy księżyc wydawał się być najpiękniejszy a Namjoon miał niejasne wrażenie, że coś mu przypominał... jakieś mgliste wspomnienie z przeszłości.

Jego rozmyślania przerwało ciepło, które poczuł wokół swojego pasa.

Dziewczyna zawinęła dookoła niego swoje drobne ręce i przytuliła się, opierając bok głowy o jego klatkę piersiową.

- Ciesze się, że jesteś tu ze mną. - westchnęła, również patrząc na wielkie źródło srebrzystego światła na nieboskłonie.

- Heh i kto by pomyślał, że osobiście będę celebrował święto Tsukimi... i to jeszcze z tobą.

Usiedli, ciągle się przytulając i nie chcąc tracić żadnej chwili aby być razem.

- Cierpię Namjoon-ah - powiedziała cicho. - Czasami twoja nieobecność jest tak wyczuwalna, że nie daję sobie rady. A wszystko dookoła mi ciebie przypomina.

Patrzył w Jej ciemne, brązowe oczy i czuł, jak natrętne myśli oplatały jego umysł. Co miał jej odpowiedzieć? Powiedzieć prawdę? O czym?

Coraz bardziej wierzył, że jego przeznaczeniem było ukrywanie uczuć. Coraz częściej bił się z myślami, próbując oddzielić dolę idola od jego prawdziwej istoty, która ciągle buntowała się w jego wnętrzu. I coraz bardziej nie wiedział, jak sobie z tym poradzić, szczególnie wtedy, kiedy Ona była obok.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 04, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

INTO . MONO [wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz