Rozdział XIX - Niedosyt

605 42 6
                                    


Eli

Pamiętam dokładnie moment, kiedy po raz pierwszy usłyszałem jego imię. Pamiętam zimną posadzkę, na której siedziałem, obtarte nadgarstki, kłujące ssanie w żołądku, cierpką suchość w ustach, a także bolesne szpile wbijające się w zdarte do cna gardło i wysiłek jaki wkładałem w zaciskanie powiek, by skryć się przed strugami światła napływającymi z każdej strony jak sztylety. Wydawało mi się wówczas, że cisza odbiera mi zmysły i słyszę skwierczący pisk sączących się z lamp palących strumieni, a każdy dźwięk wyłapany spoza tych czterech białych ścian pozbawionych okien oraz życia był jak łyk wody na ogołoconej i nagrzanej od bezlitosnego słońca pustyni.

Pamiętam jak wstrzymywałem oddech, usłyszawszy skrzypienie deski pod naciskiem jego stopy, ostrzegawcze, przywodzące mi na myśl nadeptywanie na minę, z tym że to on nadeptywał, a ja miałem skończyć w strzępach na podłodze. Za każdym razem owe skrzypnięcie jednej, poluzowanej deski w parkiecie blisko drzwi wywoływało u mnie deszcz zimnego potu, spływającego po plecach i zapalczywe modlenie się w duchu by nie kierował się w stronę białego pokoju. Odliczałem sekundy od ostatniego skrzypnięcia; zwykle wchodził po pięciu w porywach do ośmiu, tym razem minęło dwadzieścia sekund ciszy aż zdołałem wyrwać się z paraliżującego bezwładu. Ze strachu, że mógłbym upaść już przy próbie postawienia się na nogi, podpełzłem do drzwi, jak robak, którym byłem w jego oczach. Niemalże słyszałem jego śmiech za plecami. Pamiętam jak z uchem przyklejonym do bieli, wyłapywałem, niczym żebrak, błagający o grosze, każdy najcichszy odgłos życia, stłumione głosy, śmiech, brzęk uderzających o siebie szklanek oraz to jedno imię, które miało mi się zabliźnić w pamięci.

Tamtej nocy, bo intuicyjnie obstawiałem iż nie był to dzień, nie przyszedł do mnie, białe drzwi nie otworzyły się. Dźwięki w pewnym momencie rozpłynęły się jak nocna mara pod blaskiem świtu. Nie mogłem zasnąć. Drapałem nadgarstki, a pod skórą wrzało imię wyłapane spomiędzy wiązki przytłumionych słów. Czy należało do niego? Śmiałem twierdzić, że tak, bo przecież nie było wypowiedziane jego głosem, rozpoznałbym go, a przypuszczałem, że nie było tam wielu osób. Nigdy nie widziałem go w towarzystwie kogoś kto nie był mężczyzną z książką, tym samym, którego po raz pierwszy widziałem tej pierwszej nocy, od czasu której przestałem rozpoznawać się w lustrze. Ale może nie pozwalał mi się zobaczyć w innym towarzystwie.

Ośmielony złudnym triumfem posiadania takiej wiedzy, właściwie jedynej wiedzy jaką o nim miałem, prócz tego, że uwielbiał przywracać okalający moje prawe oko odcień purpury, kiedy tylko przechodził w kolor żółci, przez godziny przymierzałem się do wypowiedzenia go na głos, wpierw nasłuchując długo czy aby żadne odgłosy nie dochodzą zza drzwi, te okropne drzwi, w które wpatrywałem się pustymi bezsennymi godzinami. Nasłuchiwałem i przymierzałem się jednak tak długo, że padłem, sam nie wiem kiedy, zasypiając niespokojnie ze świadomością, że nie znajdę w spoczynku ukojenia, by nazajutrz obudzić się, czując na sobie jego mrożący wzrok. Na stoliku stał plastikowy kubek z wodą i papierowy talerz, na jego ustach gościł uśmiech. Zmartwiałem. Nic nie powiedział, zamierzał popatrzeć i wyjść. Odwrócił się i zmierzył ku drzwiom, kiedy rozpalony nagłą nienawiścią, która przygasiła nieco przerażenie, wyplułem to jedno jedyne słowo, które kazało mu się zatrzymać i odwrócić z wyrazem twarzy, na którego widok krew zamarzła w moich żyłach. Usłyszał je z moich ust jeszcze trzy razy, kiedy miałem jeszcze umiejętność formowania krzyków w słowa, między groźbą, przeprosinami i agonią. Nigdy więcej go nie wypowiedziałem, nawet wtedy, gdy później serdecznie zachęcał mnie do tego, palcem sunąc szlakiem czerwonych, żywych jeszcze pręg, niosących zatrute wspomnienie tamtej nocy. Patrzyłem na przyklejone do ściany nierozbijalne lustro i miałem ochotę roztrzaskać je, i zjeść wszystkie odłamki.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 04, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Zabójca i niewolnikWhere stories live. Discover now