-Wytłumacz mi się z tego!!
-A zamknij się już do cholery!!!
-Jak dowiedzą się rodzice że pobiłeś kogoś znowu to będzie z tobą źle .
-Dobra kurwa skończ już z tym pierdoleniem!
-A ty gdzie się znowu wybierasz???
-Niech cię to nie obchodzi.
Nie mogłem już tego wytrzymać miałem po prostu dość wyszedłem z domu i poszedłem do garażu po motor. Pierdole to co rodzice mi powiedzą w ogóle to mam już dość swojego popieprzonego życia. Jadać do swojego ulubionego miejsca zauważyłem pewnego chłopaka stojącego na moście a dokładnie na barierce Że co kurwa!!! Szybko skręciłem i pojechałem w jego stronę zgasiłem silnik i poszedłem w jego stronę.
-Zejdź lepiej z tego.
-Bo co?
-Bo spadniesz i się zabijesz.
-A może ja chcę się zabić!!
-Dobra dość tego!!
Podszedłem do niego i złapałem za talię i przeżóciłem go przez ramię.
-Puszczaj mnie co ty do cholery odpierdalasz!!
-Grzeczniej ratuje ci życie a co nie widać??
-Nie chcę żeby ktokolwiek mnie ratował rozumiesz , a teraz mnie puszczaj!!
-Puszcze Cię dopiero jak powiesz mi czemu chcesz się zabić?
-To nie twój interes jasne!
-No niestety teraz już jest.
Matko co ja robię nie żeby mnie to obchodziło czemu chce się zabić ale przypomina mnie jaki kiedyś byłem taki sam. Posadziłem go na swoim motorze i czekałem na wyjaśnienia.
-Dobra nie pleć głupoty tylko mi mów czemu chciałeś skoczyć??
-Nie znajomym nie mówię!
-O widzicie jaki kozak dobra niech ci będzie jestem Sebastian a ty to ??
-Matthew.
-No to jak się już znamy to gadaj!!
-Ehhh.... ale jesteś uparty dobra po prostu mam już dość swojego życia wiecznie poniżany w szkole wyśmiewany i co najgorsze traktowany przez rodzinę jak śmiecia którego można poniżać i bić.
To co usłyszałem wkurwiło mnie jak można traktować tak swoje dziecko , i mówi to osoba co sprawa swoim rodzicom problemy dobra sprawiam ale nigdy nie podnieśli na mnie ręki. Mogłem sobie tylko wyobrażać co czuję.
-Nie wiedziałem przepraszam że naciskałem na ciebie abyś mi powiedział.
-Nie szkodzi i tak nikogo nie obchodzę.
-A ta rana na policzku te przez kumpli czy....
-A to przez ojca. Nie chciałem z nim pić to do dostałem butelkom.
-A byłeś z tym u lekarza bo wygląda na głęboką?
-Po co żeby się dowiedzieli że uderzył mnie ojciec.
-Masz zakładaj.
-Po co mi to dajesz?
-Jedziemy do szpitala.
-Nie nie zgadzam się!!
-Niestety nie przyjmuję odmowy.
Ruszyłem w stronę najbliższego szpitala. Zauważyłem że chłopak się nie trzyma boże co za dzieciak.