No zapierdole....

49 2 2
                                    

Kiedy smacznie sobie spałem odgłos jebanego budzika zmusza mnie do wstania, kiedy zobaczyłem która godzina szybko wstałem i zacząłem szukać jakiś świeżych ubrań znalazłem czarne rurki z dziurami i luźna białą koszulkę zgarnalem plecak i pobiegłem na dół przelotnie złapałem tosta i wybieglem z domu wsiadłem na motor i odjechałem z piskiem. W szkole szybko znalazłem chłopaków i ruszyliśmy zwartą grupą na rozpoczęcie roku. Na hali znajdowali się wszyscy uczniowie oraz nauczyciele w nowych twarzach dostrzegłem Mata który stał z jakimiś chłopakami. Gdy dyrcio zaczął swoje gadki mój mózg się wyłączył zacząłem myśleć nad tym co ja będę robić za rok jak wyjdę z tej budy. Nie miałem jakiś  konkretnych planów na swoją karierę myślałem aby pójść w stronę sportu lub mechanika. Z rozmyślen wzbudziło mnie uderzenie w tył głowy kiedy się odwróciłem zobaczyłem roześmiane twarz Nata.
(Ja)-No zapierdole...
Po czym złapałem go i zacząłem mu czochrac włosy nie zwracałem uwagi na uczniów którzy gapili się na nas jak na idiotów po prostu mam to w dupie i tak mi w tej budzie nikt nie podskoczy kiedy skończyłem swoje dzieło Nat wyglądał jak lew nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać jak idiota. Gdy się uspokoiłem nasz kochany dyrcio skończył przemówienie po czym kazał się rozejść do klas oczywiście moja paczka ruszyła w zwartym szyku do naszej ukochanej nauczycielki a zarazem wychowawczyni która uczy nas majzy jakże piękny i interesujący przedmiot.

Yours foreverWhere stories live. Discover now