Pierwsze wspomnienia

31 3 0
                                    

Przyszła pora na pierwszy krok w swoim życiu. Max zaczął chodzić mając zaledwie 11 miesięcy, było to 14 dni przed jego urodzinami. Pierwszym wspomnieniem Maxa są jego drugie w życiu walentynki. Jego mama była wtedy w szpitalu, było z nią ciężko, lecz Max niczego nie rozumiał. Spędzał czas z babcią, ciocią i większą częścią swojej najbliższej rodziny. Dostał ogromnego czerwonego, słodkiego lizaka w kształcie serca. Doskonale pamięta jak lizak łamał się na kawałki i nie dawał rady go pogryźć. Drugim wspomnieniem Maxa jest nauka pisania liter. Max miał wtedy trzy lata, doskonale pamięta jak siedział na stole w kuchni z ciocią i swoim tatą i doskonale pamięta ogromne szczęście, które towarzyszyło mu podczas napisania czegokolwiek dobrze. Chłopiec do tej pory ma w swoim pokoju książkę, która pozwoliła nauczyć się podstaw, potrzebnych do dalszego życia, jednocześnie zostawiając w tyle swoich rówieśników. Czas szybko mija.. Trzy lata!
1 września 2007.
Chłopiec nie pamięta dużo.. Ubieranie w koszule, zapinane przez mamę guziki... I coś co Max pamięta do dziś. Ogromne, niebieskie oczy przepięknej dziewczyny. Nadszedł czas poznawania nowych ludzi. Tam Max poznał osobę, imieniem E, która bardzo zmieniła jego dotychczasowe trzyletnie życie.
Nikt nie pamięta jak to się zaczęło i jakim cudem ich przyjaźń trwa już prawie 13 lat.       Minęło trochę czasu od czasu od pierwszego dnia chłopca w przedszkolu. Max poznał już kilka osób. Wieczór jak zawsze, Max oglądał telewizje z mamą, z jednej strony żałuje, z drugiej strony się z tego śmieje. Max, już dwudziesta pierwsza, idź spać. Tak mamo, już idę, chwila.. Na ekranie telewizji rozegrał się wypadek.. Chłopiec do dziś pamięta co tam było. Wypadek, zniekształcony samochód, mnóstwo krwi.. i kobieta w wieku podobnym do jego mamy. Głupi film uaktywnił u Maxa strach, który w bardzo krótkim czasie przeobraził się w fobię.. fobię i traumę.. Dotyczącą chodzenia do przedszkola, przecież do przedszkola jak nie tata, to mama codziennie rano zawoziła go samochodem. Z dnia na dzień było coraz gorzej, budzik ustawiony na szóstą rano, a budzenie się w nocy zaczynało się o pierwszej w nocy, ogromny strach, nierozumienie tego, że to tylko film, telewizja, efekty specjalne. Nic dziwnego..  Przecież wypadki chodzą po ludziach. Przerażające jest to, jak rzeczy spoza świata realnego niszczą ludzi, szczególnie tych najmłodszych. Przypadek Maxa jest i był dla mnie najlepszym tego przykładem... A to dopiero pierwsza rzecz. 

This is comingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz