Sala gimnastyczna jest podzielona na cztery części.
Mają wtedy lekcje dwie klasy z podziałem na dziewczyny i chłopców.
Prawie koniec lekcji.
Nauczucielka: Ustawcie się w kolejce. Kto trafi do kosza może iść się wcześniej przebierać.
Trafiłam i usiadłam na ławce która jest praktycznie pod samym koszem. Chciałam poczekać na koleżankę.
W końcu zostały 3 dziewczyny w tym moja koleżanka i ja siedząca na ławce.
Wychodzą chłopcy z klasy krasza. On idzie ostatni. (Żeby wyjść z sali muszą przejść przez naszą część)
Nagle krasz skacze do kosza, zawiesza się na nim i zaskakuje pare centymetrów odemnie
Ja: *prawie zawał*
Koleżanka: *szalony napad śmiechu*
Krasz: *uśmiecha sie do mnie*
Krasz: *do mojej nauczycielki* A ona czemu nie rzuca do kosza? *wskazuje ręką na mnie*
Ja: *w myślach* jaki on wychowany, wie że się palcem nie polazuje*
Nauczycielka: Bo ona już trafiła
Krasz: Ahaaaaaa...
CZYTASZ
Krasz ;-;
Random*opis* zapalmy znicza [*] dla wszystkich w friendzone i tych których krasz nawet nie zna