2.

937 45 23
                                    

jak się poznaliście?

nick - Wybrałaś się na spacer po jednej z tras Monument Mountain, aby zrelaksować się po długim tygodniu pracy. Miałaś na uszach słuchawki, bez których nie opuszczałaś domu. Słuchałaś spokojniejszych nut, sprawiając tym kompletne wyciszenie swojego umysłu. Idąc po wyznaczonej ścieżce, zachwycałaś się wspaniałymi widokami. Było to twoje ulubione miejsce do odpoczynku po ciężkich dniach oraz w chwilach, w których potrzebowałaś na spokojnie pomyśleć. Byłaś już prawie na szczycie, kiedy usłyszałaś czyjeś wołanie. Ściągnęłaś słuchawki, rozglądając się wokół siebie. Zauważyłaś chłopaka, który siedział na jednym z kamieni z wielkim grymasem na twarzy. Ręką poprosił cię, abyś do niego podeszła, więc niepewnym krokiem zbliżyłaś się do bruneta. Kiedy znalazłaś się bliżej nieznajomego, zauważyłaś, że jego nogą krwawi.

- Hej, wybacz, że ci przeszkadzam, ale jesteś jedyną osobą, która tędy przechodziła - powiedział chłopak.
- Nic się nie stało. Jak ci mogę pomóc? - zapytałaś z uśmiechem.
- Jestem straszną niezdarą i wchodząc na górę, nie zauważyłem korzenia, wpadając tym samym na ostry kamień. Nie mam przy sobie telefonu, więc nie mogę zadzwonić po pomoc. Czy mógłbym skorzystać z twojego? - wyjaśnił nieśmiało.
- Jasne, proszę - Uśmiechnęłaś się do niego, podając mu telefon.

Chłopak podziękował, wpisując odpowiedni numer, następnie przykładając urządzenie do ucha. Kiedy brunet rozmawiał, czułaś się niekomfortowo. Na szczęście chłopak szybko zakończył rozmowę, oddając ci twoją własność.

- Dziękuję ci bardzo mocno - Odparł, posyłając ci uśmiech.
- Nie ma za co. W końcu to samo mogło spotkać mnie - Powiedziałaś, delikatnie się uśmiechając.

Pomiędzy wami była chwilowa cisza, którą na szczęście przerwał chłopak, zaczynając rozmowę. Postanowiłaś zostać z nowo poznanym brunetem aż ktoś po niego nie przyjedzie. Miło wam się rozmawiało, więc nie narzekałaś na niespodziewaną zmianę planów. Kiedy po chłopaka przyjechał brat, zrobiło ci się przykro, że musicie się rozstać, ale w końcu ktoś go musiał zabrać do szpitala.

Po powrocie do domu, zauważyłaś, że ktoś cię dodał na instagramie. Widząc nick, uśmiechnęłaś się pod nosem.

Był to nikt inny, jak twój nowy poznany brunet. Nick Jonas.


kevin - Pracowałaś w kawiarni swojej cioci od ponad roku. Byłaś odpowiedzialna za parzenie kaw, pieczenie ciast, ale zdarzało ci się także pomagać zbierać zamówienia, kiedy był większy ruch. Na szczęście dzisiaj nie było tłoku, więc mogłaś na spokojnie wykonywać swoją pracę. Kiedy parzyłaś zwykłą czarną kawę, do lokalu weszli kolejni klienci. Spojrzałaś ukradkiem w stronę drzwi, widząc jak trójka chłopaków kieruje się w stronę lady. Chwilę później usłyszałaś stłumiony pisk, którejś z klientek oraz dźwięk robionych zdjęć. Zdziwiona zaistniałą sytuacją, zmarczyłaś brwi, ponownie przyglądając się trójce chłopaków. Jednak nie chcąc wyjść na wścibską oraz niewychowaną, skupiłaś się na zamówieniach. Kiedy przyszło ci zanieść jedzenie trójce intrygujących chłopaków, ponownie usłyszałaś szepty. Wywróciłaś oczami, kierując się do odpowiedniego stolika. Uśmiechnęłaś się, podając im talerze oraz filiżanki. Kiedy podziękowali, zrozumiałaś o co tyle szumu. Przed tobą siedzieli bracia Jonas. Wzięłaś głębszy wdech i szybko oddaliłaś się od ich stolika. Przypomniały ci się czasy, kiedy jako nastolatka śpiewałaś ich piosenki z koleżankami. Uśmiechnęłaś się pod nosem na miłe wspomnienia.

- Przepraszam - usłyszałaś za plecami.
- Tak? - Odparłaś, odwracając się. Ujrzawszy Kevina, osłupiałaś.
- Mógłbym prosić o serwetkę? - Zapytał, a ty nieśmiało przytaknęłaś, sięgając po stojak. Podałaś mu to, o co pytał, na co podziękował i odszedł puszczając ci oczko.

Uchyliłaś ze zdziwnia usta, czując jak twoje policzki robią się gorące. Zmieszana, odwróciłaś się szybko, aby nikt nie zobaczył twojej reakcji. Wróciłaś do swoich obowiązków, ale na twojej twarzy do końca dnia towarzyszył szeroki uśmiech.

joe - Stałaś przy stanowisku z misiami, czekając na swojego chłopaka od dobrych dwudziestu minut, jednak ten nie dawał znaku życia. Powoli traciłaś nadzieję, przez co twój humor się pogorszył. Do twoich oczu zaczęły napływać łzy, ponieważ to nie pierwszy raz, kiedy twój chłopak cię wystawił. Pociągnęłaś nosem, kiedy ktoś wystawił przed tobą paczkę chusteczek. Spojrzałaś w stronę chłopaka, który pracował przy stanowisku, przy którym stałaś. Wzięłaś jedną chusteczkę, dziękując brunetowi.

- Zawsze do usług - Mrugnął w twoją stronę, na co zareagowałaś cichym śmiechem. - Jeśli mogę wiedzieć, dlaczego płaczesz w miejscu, które jest nazywane wesołym? - zapytał.
- Mój chłopak po raz kolejny mnie wystawił do wiatru. W sumie to mogę powiedzieć, że były chłopak, bo czuje się, jakbyśmy już nie byli razem - odpowiedziałaś cicho.
- Kiepska sprawa - Skomentował, uważnie ci się przyglądając. - Jednak pozwól, że choć trochę poprawię ci humor - Odparł, posyłając ci szczery uśmiech.

Zmarszczyłaś brwi, kiedy brunet opuścił budkę z trzema piłeczkami. Stanął obok ciebie, koncentrując się na trzech butelkach, które trzeba było zbić. Chłopak wykonał pierwszy ruch, przywracając pierwszą butelkę. Następnie powtórzył czynność dwa razy, zdobywając dla ciebie ślicznego białego misia.

- Proszę, to dla ciebie - Powiedział, podarowując ci maskotkę.
- Jest śliczny, dziękuję...
- Joe, jestem Joe - uśmiechnął się.
- Dziękuję Joe za uroczy prezent i uśmiech na mojej twarzy. Jesteś kochany - Podziękowałaś, przytulając misia do piersi.
- Nie ma sprawy...
- Y/N - Powiedziałaś, podając mu dłoń, którą delikatnie uścisnął.
- Miło mi cię poznać, Y/N - odparł radośnie.
- Ciebie również, Joe.

- Ciebie również, Joe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Okej, ktoś się za mną stęsknił? Bo ja za wami bardzo! Powrót braci tak mnie zmotywował, że pierwsze na co wpadłam to te preferencje. Mam nadzieję, że uda mi się je dobrze poprowadzić oraz, że będziecie zadowolone!

Miłej niedzieli

Jonas Brothers preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz