15.

452 34 17
                                    

IMAGIN Z NICKIEM
Sus_Barton

Siedziałam na kanapie w salonie, przeglądając najnowsze posty na instagramie, kiedy w tle usłyszałam dobrze znany mi głos. Spojrzałam w stronę drzwi frontowych i nie mogłam uwierzyć swoim oczom.

Dwanaście lat. Nie widziałam go dwanaście cholernie długich lat. A teraz on stoi w moim przedpokoju, radośnie się uśmiechając i zachowując, jak gdyby nic się nie stało.

Nick? ─ Wyszeptałam, wciąż niedowierzając. Chłopak spojrzał na mnie, zastygając w miejscu. Po chwili na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a oczy bacznie mi się przyglądały.
─ Witaj, pszczółko. Tęskniłaś? ─ Przywitał się, rozkładając ręce, abym mogła się do niego przytulić, ale ja pokręciłam przecząco głową.
─ Czy tęskniłam? Nick do cholery, wyjechałeś na paręnaście lat i wracasz bez żadnego uprzedzenia, pytając się mnie czy tęskniłam?! Tak, tęskniłam! Pogodzenie się z twoim wyjazdem zajęło mi kilka dobrych lat. Kiedy przestałeś się do mnie odzywać, czułam samą pustkę. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Byłeś jak narkotyk, od którego się uzależniłam ─ Odpowiedziałam, nie wiedząc, kiedy z moich oczu zaczęły lecieć słone łzy.

Moja mama, która niedawno przytulała bruneta, teraz nabrała do niego dystansu, patrząc na moją czerwoną od płaczu twarz. Chłopak cofnął się o krok, a jego mina wyrażała szok. Napewno nie takiej reakcji oczekiwał, ale nie potrafiłam inaczej.

─ Obiecałeś, że będziesz do mnie przyjeżdżał oraz, że poznam nowe miejsca. Miało się nic nie zmienić, a tymczasem zmieniło się wszystko ─ wyszeptałam smutno.

Ostatni raz spojrzałam na Nicka, który wytarł spływające łzy i uciekłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, następnie rzucając się na łóżko mocno przytuliłając jedną z poduszek. Wszystkie wspomnienia powróciły, całe nasze dzieciństwo, dorastanie i pierwsze rozterki. Obiecał, że mnie nie opuści, że przy nim nic mi nie grozi oraz, że nic mnie nie zrani. Tymczasem to on stał się powodem, przez którego cierpiałam.

Załkałam, dostając ataku płaczu. Nie potrafiłam dobrze złapać oddechu, co tylko zwiększyło mój atak i panikę. Łzy spływały po moich policzkach jak strumienie, uniemożliwiając mi dobrą widoczność. Rzuciłam poduszką o szafkę, przez co straciłam wazon. Nie wiedziałam co we mnie wstąpiło, ale nie potrafiłam przestać. Oszukał mnie, okłamał mnie, złamał mi serce a teraz wrócił. Po dwunastu latach...wrócił.

Susan! O mój Boże, hej, hej, skarbie nie płacz. Udusisz się zaraz ─ Usłyszałam Nicka, który złapał mnie w swoje ramiona. Próbowałam się wydostać, ale nie pozwolił mi, mocniej mnie do siebie przytulając. ─ Shh...oddychaj, pszczółko ─ Wyszeptał, delikatnie gładząc moje plecy.

Starałam się uspokoić, biorąc coraz głębsze wdechy powoli je wydychając. Po chwili mój oddech zaczynał dochodzić do normalności, a łzy przestawały wydostawać się z moich oczu. Przytulona do chłopaka, kurczowo ściskałam materiał jego koszulki.

─ Przepraszam ─ wychrypiałam.
─ Za co? ─ zapytał zdziwiony.
─ Nie powinnam była tak zareagować. Miałeś prawo do spełnienia marzeń, a ja nie mogłam cię dla siebie zatrzymać. Po prostu twoje nagle odcięcie się ode mnie naprawdę mnie zraniło, Nick. Szczególnie, że wiedziałeś co do ciebie czułam ─ Odpowiedziałam, patrząc mu w oczy.
─ Nic się nie stało, Susan. Nie wiem czego oczekiwałem po tylu latach. Miałem jednak cichą nadzieję, że może obejdzie się bez kłótni ─ odparł cicho. ─ Nie uciekłem od ciebie i od twoich uczuć, pamiętasz? Obiecałem ci wiele rzeczy, ale jedną obietnicę dotrzymałem ─ Powiedział, patrząc ci w oczy. Zmarczyłaś brwi, próbując przypomnieć sobie o czym chłopak mówi. Jednak nim się zorientowałaś, brunet przybliżył się, a następnie delikatnie pocałował. Kiedy Nick dotknął twoich ust, przypomniały ci jego słowa, które wypowiedział tuż przed wyjazdem.

"Obiecuje ci, że jak tylko się zobaczymy, będziemy razem, Susan. Dostaniesz to, czego pragniesz, czego tak oboje pragniemy. Naszego pierwszego pocałunku, pszczółko."

─ Nick ─ Zaczęłaś, ale chłopak ci przerwał, kręcąc głową.
─ Nie musisz nic mówić. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz, aby zaakceptować moje ponowne pojawienie się ─ Odparł, a ty się uśmiechnęłaś.
─ To nie będzie potrzebne, Nick ─ Powiedziałaś, łącząc wasze usta w jedność.

W tym momencie nie chciałaś myśleć o konsekwencjach, tym co będzie jutro oraz jak to będzie z brunetem u boku. Chciałaś zwyczajnie w świecie zaryzykować.

I to zrobiłaś.

Zaryzykowałaś.


Mam nadzieję, że wam się podoba!
Miłego popołudnia

Jonas Brothers preferencje Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz