#1

150 12 2
                                    

Wszystko i nic

  Dziś jest jeden z tych dni, gdy czuję wszystko. "Wszystko" to ogromne słowo. Mieści w sobie wiele rzeczy: od śpiewu ptaków po rozszalałą burzę. Tak, czuję w s z y s t k o. A wszystko to bardzo dużo jak na jedną osobę. 

  Czy w takim razie gdzieś na świecie jest osoba, która nie czuje n i c? Czy odebrałam jej możliwość poczucia c z e g o ś ? Zabrałam jej wszystko? Nie, na pewno nie. Moje w s z y s t k o jest inne niż jej. Moje zaczyna się na sztucznych uśmiechach, ciągnie po ignorancję w środowisku, a kończy na tęsknocie za czymś, czego wcale nie straciłam, lecz pozwoliłam temu odejść.

  Czy to ma sens? A może właśnie sensem tego jest bezsens? Albo to, albo bredzę. Nie chcę być wariatką. Choć czy nie jest wariackim czucie wszystkiego? Niedługo nadejdzie pustka. Wiem to. I być może to jest jeszcze bardziej wariackie.

  Nie wiem. Nie mnie to oceniać. Mogłabym być zbyt mało obiektywna, chcąc na siłę uznać siebie za normalną. A chyba nie chcę taka być. Lubię czuć moje wszystko, a potem moje nic.

  Bo to jest moje. Pierwszy raz mogę coś nazwać moim. Śmieszne słowo. Moje. M o j e. M. O. J. E. Nikogo innego.

  Skoro śmiem nazwać coś moim, to muszę to okiełznać. Muszę mieć nad tym kontrolę.

  A obecnie nie mam n i c, a czuję w s z y s t k o .



FirstLostGirl

somethingWhere stories live. Discover now