Wstałam dość wcześnie rano. Ślub miał zacząć się o czternastej. Miałam sporo czasu na przygotowanie się. Odwiedzili mnie bracia, z którymi postanowiłam zjeść śniadanie.
-Jak tam wczoraj? - zagadał Kankuro.
-O co ci chodzi?
-No wiesz ty i ten cały Nara.
-Palancie! Po prostu się spotkaliśmy! Jeśli zaraz nie przestaniesz wysnuwać jakichś chorych wniosków, to przyrzekam, że potraktuję cię wachlarzem!
-Będę milczał, obiecuję. - powiedział wystraszony. Spojrzałam na Gaarę. Kompletnie nie interesowała go zaistniała sytuacja z czego szczerze się cieszyłam.
Dokończyłam jedzenia i zarzuciwszy na siebie czarną kurtkę wyszłam z hotelu. Musiałam jak najszybciej znaleźć jakiegoś fryzjera. Z takimi włosami nie powinno się chodzić nawet na misje. Nigdy specjalnie nie zamartwiałam się stanem mojej fryzury ale teraz coś podpowiadało mi, że muszę dobrze wyglądać.
-Ciekawe dla kogo? - odezwał się mój wewnętrzny, ironiczny głos.
-Oh...Zamknij się do cholery! - to powiedziałam już niestety na głos. Usłyszała mnie nie kto inny tylko Ino Yamanaka.
-Temari! Jak tam?
-W porządku. - odpowiedziałam wymijając ją.
-Ahh... Przepraszam za wczoraj. To nie miało tak wyjść. W końcu ty i Shikamaru...
-My co? - nie śmiała odpowiedzieć na moje pytanie.
-Zresztą nie ważne - jej uśmiech niesamowicie mnie irytował - Pomóc ci w czymś?
-Jeśli chcesz. Szukam fryzjera. Nie mogę iść tak na ślub - wzkazałam palcem na włosy.
-No tak. To byłoby dość...Hmm... Nieważne. Znam jedną taką osobę! Sprawi, że będziesz wyglądała jak księżniczka!
-Chcę wyglądać przyzwoicie. Nic więcej.
-Spokojnie, spokojnie, Temari! - złapała mnie za rękę i pognałyśmy ulicami wioski do bliżej nieokreślonego miejsca.
Blondyna zaprowadziła mnie do małego saloniku w jednej z bocznych uliczek. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Miejsce nie wyglądało zbyt przyjaźnie. Postanowiłam szybko się stamtąd zmywać. Brakowałoby jeszcze tego, żebym na ślub przyszła łysa!
-Słuchaj, ja stąd spadam. Nie wygląda to za dobrze.
-Nie gadaj! Wchodzimy. - szepnęła i pociągnęła mnie za sobą. Nim się obejrzałam a siedziałam w fotelu owinięta kaftanem. Staruszka, uważana przez Ino za profesjonalistkę w swojej dziedzinie zaczęła majstrować przy moich włosach. Na początku zapytała tylko na jaką okazję ma być fryzura. Potem, działała już sama. Przycięła mi lekko końcówki i zajęła się zaplataniem włosów. Efekt końcowy, który zobaczyłam w lustrze totalnie mnie zszokował. Dalej miałam swoje standardowe cztery kitki. Tym razem jednak każda zaczynała się dobieranym warkoczem. Patrząc na siebie czułam się jeszcze bardziej kobieco. Nigdy nie wyglądałam tak dobrze.
-I jak? - zapytała chrypliwym głosem staruszka.
-Jest dobrze...Tak, podoba mi się.
-To co teraz makijaż? - zaproponowała Ino.
-Fryzura zdecydowanie wystarczy. Dzięki. - zapłaciłam odpowiednią kwotę i wyszłam z salonu. Skierowałam kroki do hotelu przy okazji przemierzając główny plac. Na jednej z wieżyczek, zegar wskazywał dwunastą. Przyśpieszyłam kroku zdając sobie sprawę, że zostały mi tylko dwie godziny. Wparowałam do pokoju i od razu postanowiłam się wykąpać. Wszystko robiłam w biegu. Do ślubu zostały dwie godziny, to fakt ale wypadałoby przybyć wcześniej. Opuściłam łazienkę by poczynić dalsze przygotowania. Wyprasowałam sukienkę i włożyłam ją na siebie. Wyglądało to całkiem nieźle więc wygrzebałam z plecaka białe sandały na średniej wysokości słupku. W szpilkach nie uszłabym nawet kroku więc odpuściłam je sobie na samym początku. Siostra Kazekage bez zębów? Byłby niezły ubaw.Na dole czekali już Gaara i Kankuro. Drugi na mój widok zagwizdał ale zaraz oberwał w policzek. Moja cierpliwość ma swoje granicę szczególnie w przypadku głupoty. Pogoda była wręcz idealna na ślub. Lekki, ciepły wiart i kwitnące wszędzie kwiaty wiśni. Doszliśmy na miejce po kilku minutach. Bramę wejściową okalały różnorakie kwiaty a na górze widniał wielki napis "Zaślubiny Hinaty z rodu Hyuga i Naruto z rodu Uzumaki". Weszliśmy wgłąb sporego placu, zostawiając przy wejściu prezenty. Wszędzie poustawiane były stoliki liczące po około piętnaśnie miejsc. Patrząc na ich ilość, gości musiało przybyć sporo. Stół państwa młodych wyróżniał się najbardziej. Wszędzie były biało czerwono złote ozboby sprawiające miły nastrój. Na końcu polany stała mała świątynia, w której miała się odbyć uroczystość. Poszłam za braćmi w tamtą stronę. Rozchodzili się na boki kłaniając od czasu do czasu Gaarze. Z daleka dojrzałam parę młodą. Naruto wyglądał nieciekawie w kimono. Za bardzo przyzwyczaiłam się do pomarańczowego dresu tego głupka. Hinata wyglądała wspaniale. Nawet ja musiałam to przyznać. Białe kimono idealnie do niej pasowało. Całości dopełniała fryzura i kwiaty we włosach.
CZYTASZ
Upierdliwości (Shikatema)
Historia CortaTemari z braćmi przybywa na wesele Hinaty i Naruto. Jak potoczą się relacje dziewczyny z geniuszem Konohy?