3. Ubrudziłam ci koszulkę tuszem do rzęs

19 5 0
                                    

Od wizyty Ryana minęło już kilka dni, a ja nadal nie wiedziałam co mam robić.

Ani nie miałam nikogo, kto mógłby mi doradzić.

Moja mama z ciotką zostały w rodzinnym mieście, a moja przyjaciółka wyjechała na studia do Kanady, więc siedziałam sobie w salonie w fotelu popijając kawę. Z jednej strony byłam skłonna wybaczyć mu już wtedy, a z drugiej moje zranione serce i psychika kategorycznie mi zabraniały. Myślałam często o Ryanie, ale nadal nie potrafiłam podjąć decyzji o ponownym dołączeniu go do mojego życia. Nauczyłam się już żyć bez niego, chociaż to wcale nie było proste. Tylko, że teraz cała tęsknota wróciła, a wspomnienia co chwilę pojawiały się w moich myślach.

SMS;Avril: Moim zdaniem on nie panowal nad soba, nie chcial ci tego robic. Nie musicie sie od razu przyjaznic, ale po prostu mu wybacz :*

Moja przyjaciółka w końcu odpisała.
Przeczytałam szybko wiadomość, która dała mi dużo do myślenia. W końcu znaliśmy się odkąd pamiętam... Chyba nie warto było marnować tylu lat, prawda? Marsząc brwi, wybrałam odpowiedni numer i przyłożyłam telefon do ucha.

Po kilku sygnałach odebrał, ale nic nie mówił.

- Nie obiecuję wielkiej przyjaźni, ale cieszę się, że wróciłeś - powiedziałam cicho i rozłączyłam się, a ku mojej nieświadomości, po policzku chłopaka spłynęła mała łza.

***

Po południu tego samego dnia usłyszałam pukanie do drzwi. Leniwie poszłam do przedpokoju i otworzyłam je, a letni, ciepły wiatr rozwiał moje włosy. Gdy zrezygnowana miałam wrócić do domu, bo nikogo przed moimi drzwiami nie zastałam, dostrzegłam białą kopertę z serduszkiem, leżącą na wycieraczce. Podniosłam ją i skierowałam się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, po czym delikatnie rozdarłam papier i wyciągnęłam ze środka złożoną na pół kartkę.

"Droga Amy" - przeczytałam na głos, za chwilę rozszerzając oczy ze zdumienia, gdy zobaczyłam datę napisania listu.

Trzy lata temu. Równe trzy lata temu.

"Zacznę od tego, że bardzo Cię przepraszam.

Przepraszam, za to, że gdy mieliśmy pięć lat, zepsułem Twojego ulubionego misia.
Za to że gdy mieliśmy siedem lat, wepchnąłem Cię do stawu.
Przepraszam, że przezywałem Cię "Czerwona Czarownico", gdy mieliśmy dwanaście lat oraz za to, że wypuściłem Twojego chomika w dniu twoich czternastych urodzin. Przepraszam za to, że dwa dni temu zniknąłem bez śladu, ale wierzę, że uda Ci się mi wybaczyć, ponieważ wyjeżdżam, bo coś, co siedzi we mnie od dawna, kazało mi kraść, bić innych i robić inne okropne rzeczy. Zamykają mnie pewnym zakładzie, za karę. Ale to nawet dobrze, bo po prostu... Nie mogę już patrzeć, jak cierpisz przeze mnie. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale jest to na pewno coś złego. Niedługo wrócę, obiecuję, daj mi tylko trochę czasu.

Ryan."

Uśmiechnęłam się wspominając wszystko, o czym napisał Ryan. Nie miałam pojęcia, że kiedykolwiek chciał mi ten list wysłać. Papier z biegiem czasu stał się lekko żółty, jego brzegi miejscami były postrzępione, a u góry kartki widniało kilka plam. Ogólnie nie miałam mu za złe, jaką krzywdę fizyczną mi wyrządził, bo mogłabym mieć milion siniaków od jego drugiej osobowości, byle tylko był przy mnie. Zapewne wiele ludzi uzna, że to dziwne, ale musieliby to przeżyć, żeby to zrozumieć.
Usłyszałam dzwonek do drzwi i tym razem szybszym krokiem, poszłam otworzyć. Przed sobą ujrzałam Ryana, który trzymał przed sobą pozszywanego misia, którego rozwalił mi szesnaście lat temu. Nie zastanawiając się, rzuciłam się na niego, mocno go przytulając.

Dwa ŚwiatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz