Niedziela.

6 1 0
                                    

Tomka obudził telefon, dzwoniła do niego mama.

-Hej Syneczku, jak tam u ciebie? Obudziłam cię? - Zapytała.

-Tak mamo, byliśmy z chłopakami na mieście i wróciłem jakoś o ósmej do domu, a co tam? - Zapytał Tomek.

-A nic, tak dzwonię się dowiedzieć jak tam u ciebie. - Odpowiedziała po czym dodała. - To nieźle zaszaleliście, kaca nie masz? - Zaśmiała się lekko. 

-Nie, na szczęście nie, ale zmęczony jestem jakbym nie spał dwie noce. - Odpowiedział Tomek delikatnie ryjąc pod nosem.

-Dobra, to odpocznij trochę i zjedz coś, może wieczorem do ciebie wpadnę. - Powiedziała mama do bohatera.

-No okay, to dzwoń jak coś. - Odpowiedział Tomek po czym się rozłączył.

,,Chwila, która to już godzina?" Chłopak zastanowił się chwilę po czym spojrzał na zegarek.

-Ja pierdole, już trzynasta. - Powiedział do siebie pod nosem po czym poszedł do kuchni.

W końcu po ,,małej" drzemce poczuł głód, gdy wszedł do pomieszczenia zajrzał do lodówki co mógłby zrobić na obiad. Wyciągnął jajka, mleko, mąkę i przygotował ciasto na naleśniki. Zanim skończył je smażyć znów zadzwonił telefon, był to Dominik:

-Siemka stary, lecisz gdzieś niedługo? - Zapytał przyjaciel.

-Jasne, mogę tylko najpierw zjem i się umyję, jak chcesz to wbij do mnie. - Odpowiedział Tomek.

-No dobra to zaraz będę. - Powiedział Domino.

-To ja się pójdę myć jak coś i ci drzwi zostawię otwarte jak zawsze, zjesz coś? - Zapytał bohater.

-Nie dzięki, nie jestem głodny. - Odpowiedział Dominik.

Minęła krótka chwila jak Tomek zdążył dokończyć robić naleśniki i je zjadł, po czym poszedł pod prysznic drzwi zostawiając otwarte.

-SIEMAAAAAA! - Krzyknął Dominik na wejściu aby dać o sobie znać.

-SIEMAAAAAAAA!- Odpowiedział mu Tomek po czym dodał. - Czekaj już wychodzę do ciebie.

-Jak tam stary się spało? - Zapytał Tomek Dominika. 

-Spało? Stary sen jest dla słabych. - Odpowiedział Dominik śmiejąc się w świat.

-Czekaj nie spałeś nic?! - Oczy Tomka rozszerzyły się ze zdziwienia.

-No nie, już jakoś od trzech dni nie śpię. - Powiedział Dominik dodając. - Widzisz, tak działają kreski.

-Stary jesteś walnięty, to nie jest zdrowe na pewno. - W oczach Tomka pojawił się smutek oraz troska. 

-Nie no wyluzuj, to nie jest wcale takie złe. - Przekonywał Domino.

-Dobra, co robimy jak skończę się ogarniać? - Zapytał Tomek.

-Nie wiem, Kondziu później może wyjść. - Opowiedział Dominik.

-No dobra, to póki on nie wyjdzie możemy u mnie posiedzieć i pogadać jak za starych czasów. - Stwierdził Tomek.

Minęły dwie godziny, gdzie mężczyźni rozmawiali o starych czasach oraz sprawach prywatnych, tak jak dawniej zanim główny bohater związał się z Kasią. Tomkowi przez moment było żal zmarnowanego czasu na kogoś takiego jak ona, gdy wokół siebie miał tak wspaniałych przyjaciół. Podczas tej rozmowy do Dominika zadzwonił telefon.

-No co tam Kondziu? - Zaczął Dominik. - No ja siedzę u Tomka, to podejdź tu po nas i pojedziemy gdzieś.

-Już idzie? - Zapytał Tomek.

Uwięziony.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz