ℝ𝕆ℤ𝔻ℤ𝕀𝔸Ł 𝕀

82 6 0
                                    

Był piękny czerwcowy poranek, a Ashley rozmyślała o nowej szkole, martwiła się nieco czy stanie na wysokości zadania i czy będzie zaakceptowana. Po namyślemiach Ashley wyszła z domu rozejrzeć się po niewielkiej okolicy. Okolica nie była jakaś bardzo ciekawa, kamieniczki, sklepy spożywcze i jeden mały park, Po drodze dziewczyna zrobiła małe zakupy w sklepie spożywczym blisko nowego domu. Ashley wróciła zziajana do domu i rozpakowała drobne zakupy, gdy wróciła mama przyrządzała już pyszny obiad, więc zapach roznosił się po całym domu. Ashley wróciła do swojego pokoju, gdyż do obiadu zostało nieco czasu. Zaczęła się rozpakowywać, nie było to łatwe i przyjemne, zaprzestała robotę, gdy usłyszała od mamy:
-Ashley, obiad!
Ashley odparła na to:
-Już idę mamo!
Zmierzała w stronę kuchni spokojnym krokiem, usiadła na krześle i zaczęła jeść pyszne spaghetti, popiła wodą, odstawiła talerz do zlewu i poszła do swojego pokoju.
-Jutro do nowej szkoły..
Poczym zaczęła pakować plecak na lekcje.
- Chemia, biologia, polski, matematyka, fizyka, angielski i religia, nie jest najgorzej.
Po spakowany plecaka usiadła na łóżku i spojrzała na zegarek.
- 15:50..
Dziewczyna sięgnęła po ulubioną książkę - "Ania z Zielonego Wzgórza", po około 3 godzinach odłożyła książkę na miejsce
- Na dziś koniec, jutro poczytam
Ashley wstała z łóżka i usiadła przy biurku, chwyciła ołówek i szkicownik, zaczęła Szkicować różę, zajęło jej to niewiele czasu,  się i ubrała w piżamę
-Dobranoc mamo i tato!
Weszła do pokoju i pościeliła łóżko i ustawiła budzik na godzinę 5:50, położyła się i przykryła kołdrą. Dziewczyna miała problemy z uśnięciem w nowym miejscu, lecz nie zawracała sobie zbytnio tym głowy. Wreszcie o godzinie 22:45 usunęła, lecz około godziny 3:00 nad ranem obudził ją świgot wiatru i skrzypienie drzwi. Zaspana nie wiedziała zbytnio o co chodziło, więc mimo fistugi na dworzu poszła znów spać, co również sprawiło jej trudność. W końcu zadzwonił budzik, a Ashley od razu wstała na jego dźwięk. Zaspana przetarła oczy i ziewnęła, na dworzu nadal była fistuga, Ashley nie przejmując się tym założyła kapcie i zeszła na dół do kuchni
- Cześć mamo!
Na to matka odrzekła:
- Cześć Ashley, jak minęła noc? Straszna pogoda, sama nie mogłam spać
- Z tego co pamiętam obudziłam się około 3:00 nad ranem przez jakieś hałasy, ale nie pamiętam szczegółów
- Myślę, że kolejna noc minie lepiej, teraz jedz śniadanie i idź do szkoły
Ashley usiadła przy stole i zaczęła jeść jajecznicę, gdy zjadła poszła do łazienki umyć twarz i zęby, po wykonaniu tych czynności poszła do swojej szafy wybrać ubrania, wybrała czarne jeansy i beżową bluzę, poszła do łazienki się ubrać, od razu uczesała włosy, wzięła plecak i z racji warunków na zewnątrz wzięła również parasol
- Pa mamo!
Zaczęła iść do szkoły, silny wiatr złamał jej parasol
- Piękny początek dnia..
Zarzuciła kaptur na głowę i szła dalej nie zważając na deszcz i silny wiatr.

ℕ𝕒𝕨𝕚𝕖𝕕𝕫𝕠𝕟𝕪 𝕕𝕠𝕞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz