ℝ𝕆ℤ𝔻ℤ𝕀𝔸Ł 𝕀𝕍

30 4 0
                                    

Dozewczyny oglądały spokojnie film, Ashley chwilowo zapomniała o dziwnych sytuacjach, lecz, gdy znów usłyszała huk w kuchni szybko się zerwała i wstała
Ashley:
- Poczekaj tu chwilę
Lucy:
- Pójdę z tobą
Ashley:
- Niech ci będzie...
Dziewczyny poszły do kuchni i zobaczyły dwa noże ułożone w krzyżyk, bardzo się zlękły
Ashley:
- Ale... Te może były w.. Półce na końcu kuchni..
Lucy:
- A.. Ashley.. Co to znaczy.. Czemu te noże..
Ashley:
- Musze ci coś powiedzieć..
Ashley odłożyła noże i poszły do salonu, usiadły na kanapie i Ashley zaczęła wszystko wyjaśniać.
Lucy:
- To ja cie słucham..
Ashley:
- Więc od kąd się tu wprowadziłam czuje się tu bardzo dziwnie... Czuję się jakoś obserwowana i przytłumiona, pierwszej nocy słyszałam skrzypienie drzwi i dziwne odgłosy, tej nocy... Obudziłam się około 3:00 nad ranem, słyszałam skrzypienie drzwi, gdy otworzyłam oczy przed  łóżkiem zobaczyłam postać dziewczynki.. Szybko pobiegłam do rodziców.. Oni nic se z tego nie zrobili.. Gdy wstałam rano.. Już gdy rodzice poszli na lotnisko.. W kuchni usłyszałam ten sam dźwięk co przed chwilą.. Zobaczyłam jeden nóż na środku kuchni.. Bardzo się przeraziłam... I odlozylam nóż do szafki.. Poszłam na zakupy, a jak wróciłam ten sam nóż który był w szafce leżał znów na środku kuchni.. Ja nie wiem co mam o tym myśleć..
Lucy:
- O mój Boże.. To się mi w głowie nie mieści.. A może.. Znasz historię tego domu?
Ashley:
- Nie znam.. Jedynie znam z widzenia pewnego starca który liczy na oko 95 lat.. Może on by coś wiedział..
Lucy:
- Tak! To jest myśl, a teraz na pewno cię tu samej nie zostawię, zostanę z tobą na noc tylko musimy iść po moje ciuchy
Ashley:
- Dzięki Ci za wszytko, teraz już chodźmy po te ubrania
Dziewczyny ubrały buty i poszły szybko po rzeczy Lucy, następnie poszły do Ashley
Ashley:
- Dobra... To ja idę się umyć, posiedz w salonie
Lucy:
- Okej..
Ashley się szybko umyła i poszła do salonu, po niej od razu umyła się Lucy, gdy już to zrobiła to poszły do pokoju Ashley.
Ashley:
- Okej.. To ja dam ci materac jakiś czy coś i będziemy tu spały.
Lucy:
- No okej
Ashley dała materac Lucy, zarzuciła kołdrę i poszły spać, noc zapowiadała się całkiem dobrze, lecz znów godzina 3:32 skrzypienie drzwi...nagle zapalił się wszystkie światła w domu. Dziewczyny szybko się zerwały.
Ashley:
- Lucy.. Co to jest, czemu te światła są zapalone.. Znów te skrzypienie które słyszę co noc..
Lucy:
- J-ja nie wiem.. Chodźmy może sprawdzić.. - Odrzekła jękającym się głosem.
Dziewczyny wstały - Lucy poszła do salonu, a Ashley do kuchni. Lucy w oddali domu za oknem ujrzała sylwetkę małej dziewczynki.
Lucy:
- ASHLEY! Z-zobacz to..
Ashley szybko przybiegła do Lucy.
Ashley:
- T-to.. To ta dziewczynka! Ta sama którą widziałam w nocy...
Lucy:
- O mój Boże... Dobra.. Zgaśmy te światła..
Dziewczyny zgasiły światła i poszły do pokoju Ashley, weszły i okok szafy zobaczyły tą samą postać którą Ashley zobaczyła w nocy i przed chwilą za oknem...
Ashley:
- LUCY!!! TO ONA
Lucy:
- Dobra.. Musimy zachować zimną krew... Um...w filmach zawsze pomaga modlitwa.. Zmówmy może "Pod Twoją Obronę"... W filmach pomaga..
Weszły szybko pod kołdrę i zaczęły zamawiać "Pod Twoją Obronę", Lucy zajrzałam z pod kołdry, a postać stała centralnie obok łóżka. Lucy podskoczyła i krzyknęła.
Ashley:
- A jest tam..?
Lucy:
- T-t-ak!
Ashley:
- Co by zrobimy....
Lucy:
- Nie wiem.. Ja nic nie wiem...
Drzwi nadal skrzypiały, a postać cały czas stała nad nimi. Nie wiedziały co robić, były sparaliżowane.
Lucy:
- Musimy się koniecznie dowiedzieć o historii tego domu... - odrzekł jąkając się
Ashley:
- Za trzy dni wakacje.. W trakcie wakacji postaram się porozmawiać z tym starcem.. Lucy.. Boję się, bardzo..
Lucy:
- Ja też.. Ale musimy jakoś dać se radę..
Ashley:
- Racja..

ℕ𝕒𝕨𝕚𝕖𝕕𝕫𝕠𝕟𝕪 𝕕𝕠𝕞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz