Odłożyłam telefon i zaczęłam myśleć. No kurde. Natalka ma rację. Tyle marzyłam o pójściu na koncert Krzyśka i teraz twierdzę, że nie idę? Tyle czasu marzę o spotkaniu go i teraz mówię, że nie chcę go spotkać? Tak nie może być. Muszę iść na jego koncert. Nie ma nawet innej opcji.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Dlaczego szukam ciuchów o 02:21? Dobra, nieważne.
Wywaliłam połowę ubrań na ziemię i zaczęłam szukać jakiś fajnych. Przez cały czas biłam się z myślami czy napisać do Krzyśka i powiedzieć, że idę, czy nie pisać.
Znalazłam jakąś wielką, czarną bluzę i czarne rurki. Wrzuciłam resztę ciuchów do szafy i napisałam do Natalki, że idę na koncert, oraz kupiłam bilet. Położyłam się do łóżka i zaczęłam myśleć nad makijażem oraz włosami, jak to jutro ogarnę.
*Be Vis*
Wróciłem koło trzeciej do hotelu. Smutno mi, że nie ma w mieście.. Właśnie. Ja nawet nie wiem jak ona ma na imię. Nigdy o to nie pytałem i nie ma tego napisanego na instagrmie. Zakochałem się w dziewczynie, której nawet nie znam, i która jest zajęta.
- Krzysiek, co ty robisz ze swoim życiem? - zapytałem sam siebie patrząc w lustro i przecierając twarz dłońmi.
Usiadłem na parapecie okna i odpaliłem jednego papierosa. Po policzku spłynęło mi kilka łez, których nie wycierałem.
Płacz, dziwna rzecz. Niby rzecz naturalna, niby robi to każdy, ale jak robi to facet, albo w moim przypadku bardziej chłopak, dzieciak, to jest to oznaka bycia ciotą. Czy mężczyźni nie mogą okazywać słabości? Swoich uczuć? Chyba o to dziewczynom chodzi. O okazywanie uczuć...
Jako facet możesz być smutny, ale nie płakać. Jebane, stereotypowe myślenie ludzi. Dlaczego, kurwa, dlaczego?
_____________________________________________
No hej!
Pierwszy rozdział "Real Life" w tym opowiadaniu.
Mam nadzieję, że się Wam podoba.
Kolejny, albo jeszcze kolejny (chyba rozumiecie?) też będzie w tym stylu.Besos! 💕
CZYTASZ
To tylko zdjęcia, skarbie... |Be Vis *Instagram *| ZAKOŃCZONE
FanfictionTo wszystko przez głupie zdjęcia na instagrmie...