Hm kto mi jeszcze został...? Chyba kilka potworów w wiosce. Chce skończyć to jak najszybciej, i wrócić do zamku. Uhhh już mam trochę dość szukania. Teraz się po chwali, ale i tak to nie jest problem do mnie. Prędzej czy później, i tak ich wszystkich zabije. Ale nie ma co tu rozmyślać, trzeba ich szukać i wracać. Nie jestem dzisiaj w nastroju na co kolejek. Teraz mi się marzy moje twarde łóżko.
- Hm? - obruciłem się szybko, za mną ktoś przebiegł bez szelestnie, ale na jego nie śczęśćie gałązka pękła pod jego stopą. Byłem już gotowy do zabicia ofiary, ale oczywiście zaczął uciekać. Użyłem swojej magi, w mgnieniu oka, przyłożyłem ostrą kość do miejsca gdzie jest dusza. Drugą ręką trzymałem go, żeby nie miał szans jak uciec.
- P-proszę...nie...zabijaj...mnie... - z jego oczodołów wypłyną wodospad łez. Hm w sumie, to Blue może mi się przydać. W końcu NM nie będzie miał nic przeciwko, sprowadzenia nowej "panięki" do zamku. I tak bym mu nie pozwolił się, do niego zbytnio dobierać.
Zabrałem kość od niego, trochę mu ulżyło, ale i tak w ciąż można wyczuć jego strach. Dobra jakoś cóż na to poradzę. Otwożyłem portal i go tam wepchnąłem, tuż za nim przeszedłem, zamykając za sobą. Klęczał na podłodze z głową pochyloną do przodu. Ukrywa przed mną swoją zapłakaną twarzyczkę. Wydaje mu się, że tego nie widzę? Z resztą nie zbyt mnie to obchodzi.
Ale to staje się już drażniące. Złapałem go za podbródek i posłałem bardzo srogi wzrok. Momętalnie przestał płakać i wytarł łzy. Pojedyńcze łezki spływały po jego policzkach. Zbliżyłem się do niego, odsuwał się. Złapałem go za nadgarstek i szepnąłem do miejsca gdzie powinien mieć ucho, "Teraz jesteś mój". Gdy tylko to usłyszał, był jeszcze bardziej przerażony i ledwo co powstrzymywał łzy. Odsunąłem się od niego i wstałem, trzeba iść złożyć raport itp. do ośmiornicy. Wyszłem z pokoju zakluczając za sobą drzwi. Wole być pewny, że nie spierdoli od tak.Time Skip
Wszystko już załatwione;
1. Zgłosić raport
2. Powiedzieć o Blue dla szefa
3. Zrobić coś na szybko dla BB do jedzeniaTeraz wrócić do pokoju, trochę czasu mnie nie było. Mam nadzieję, że nic nie odwalił przez ten czas. Otworzyłem drzwi i ujrzałem śpiącą jagodę na podłodze, opartego o ścianę. Odstawiłem talerz na biurko. Podniosłem go z zimnej podłogi i położyłem na łóżku. Obróciłem się i spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie. Była 22:48, zdjąłem bluzę i położyłem się na łóżku. Po chwili poczułem jak ktoś, a raczej Blue klasie rękę na mojej klatce piersiowej i się przytula. Słodko wygląda, przysunąłem go bliżej siebie i zasnąłem.
W nocy o północy
Obudziło mnie ciche łkanie i mocniejszy uścisk. Czyżby ktoś miał koszmar? Otwożyłem delikatnie oko, Blue płakał bardzo cicho, gdyby nie ten mocny uścisk, raczejby mnie nie obudzi. Pogłaskałem go delikatnie po tyle chaszki, trochę się zląkł i popatrzył zdezrojętowanym wzrokiem na mnie. Przyłożyłem palec do swoich ust, zrozumiał o co mi chodzi i wytarł łzy. Obrucił się od mnie plecami, nie wiem po co to robię... Ugh... Przytuliłem go do siebie.
- D-Dust...? - szepnął cicho
- Ciii...
Poczekałem, aż zaśnie. Trochę to potrwało. I sam za zacząłem zasypiać.
°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•
Hej,
Wiem, że nie było rozdziałów w ostatnim czasie, ale ten akurat mi się usunął i pisałam ten z pamięci, a nawet wyszedł lepiej. Chyba...Chcecie jeszcze, żeby pisała, czy mam wypierdalać z watt?