Wyszedłem z pokoju jak najszybciej się dało. Dziwne to było...
Ledwo sięgnąłem do klamki, ale jakoś udało mi się je zamknąć. Rozejżałem się znowu po korytarzu. Ewidentnie coś się zmieniło.
Mimo, że jestem małym dzieckiem to widzę takie rzeczy. Te wielkie czarne drzwi były jeszcze bliżej.
Poraczkowałem (chyba każdy wie jak dziecko raczkuje) w ich stronę. Była mała szpara pomiędzy drzwiami a futryną. Wątpię, że uda mi się je otworzyć.
Popchnąłem je a one ani drgnęły. Już chciałem iść w innym kierunku gdy się same otworzył wydając przy tym okropny skrzyp.
Wachałem się wejść tam... Ale po jakimś czasie namysłów wszedłem do pokoju. Było to biuro. Ciemno barwienie urządzone. Na samym środku stało wielkie biurko. Pomału zbliżałem się do niego.
Na podłodze leżaka karta z napisałem. Szkoda, że nie umiem czytać. Mimo to widzę, że napis jest lekko rozmazany. Ktoś pisał to ma szybko i chyba nie dokończył.
Obrałem biurko do okoła kilka krotnie. Za nim stal wielki fotel.
Doszły mnie słuchy kroków, czym prędzej schowałem się pod biurkiem. Gdy kroki ucichły zorjętowsłem się, że tajemnicza postać jest trzy przy miejscu mojej kryjówki.
Zrobił kolejny krok w moim kierunku... Zacząłem trząść się jak galareta. Schowałem się w najbliższym i najciemniejszym miejscu pod meblem.
Aż tu nagle uczułem jak ktoś mnie ciągnie i...
POLSAT!!
Jednak żyje. Jeszcze...
Wiem krótki rozdział. Dalej jesteśmy w śnie Fury'ego. Puki co nie mam na nic pomysłów. Do kiedyś!
Bayo~