𝘤𝘩𝘢𝘱𝘵𝘦𝘳 → 1

107 9 1
                                    

[💌]
  ↳ -ˏˋ 𝘈𝘳𝘦 𝘺𝘰𝘶 𝘫𝘰𝘬𝘪𝘯𝘨? ˎˊ˗

Yoongi wrócił do swojego pustego mieszkania, które było dziwnie puste jak na miejsce, w którym mieszka również kobieta. Chłopak od kilku miesięcy skończył studia, nawet zaczął pracę w jakiejś korporacji, co z jego kierunkiem wspólnego miało kompletnie nic, ale musiał zarabiać. Wszedł głębiej i zaczął się rozglądać, dopiero po chwili zrozumiał czemu jest jakoś więcej miejsca. Choi Hyojin, jego przyjaciółka od czterech lat i dziewczyna od trzech postanowiła odejść. Po prostu go zostawić bez słowa.

Min poczuł dziwne ukłucie w sercu, bo naprawdę w jakiś sposób go to zabolało. W końcu przeżył z nią tyle czasu, a ona spakowała się i wyszła, bez wyjaśnienia czy zwykłego pożegnania. Właśnie wtedy po pomieszczeniu rozległ się ten charakterystyczny dźwięk.

Hyojin: spotkajmy się

Hyojin: musimy porozmawiać..

Yoongi Oppa~: k

Tak, jego odpowiedź definitywnie zabrzmiała po prostu chamsko. W rzeczywistości, nie miał zamiaru sprawiać, aby miała taki charakter. Umówili się, dlatego już niedługą chwilę później, dokładnie dwadzieścia minut, przyszła do niego dziewczyna z zamiarem rozmowy.

— Yoongi — zaczęła, kiedy weszła do mieszkania, w którym jakiś czas temu szybko się pakowała. Chłopak poczuł się jakoś tak... dziwnie, gdy nazwała go 'Yoongi' zamiast 'Oppa', jak to miała kiedyś w zwyczaju — pewnie już wiesz co oznacza to, że się wyprowadziłam — mówiła cicho, ale wciąż była pewna siebie.

Właśnie wtedy do chłopaka to dotarło. Prawda, domyślał się, że to koniec, ale jakoś nie umiał się sam przed sobą przyznać, nie potrafił w to uwierzyć, nie chciał. Bał się, że nagle wszystko się zmieni. Przecież było już wyjątkowo namieszane. Wciąż było jej mało?

— Mogę chociaż wiedzieć jaki jest tego powód? — zapytał opierając się o łuk, który prowadził do dalszej części jego miejsca zamieszkania. Włożył ręce do kieszeni starych, szarych dresów, które założył zaraz po powrocie z pracy — jakiś chyba musi być — dodał chłodno, unosząc pytająco ramiona.

— Powód i tak nie ma znaczenia — odpowiedziała wzdychając, po czym odłożyła torebkę na białą komodę, tak jak robiła to za każdym razem, gdy wracała do byłego już 'domu'.

— Może dla mnie ma — oznajmił, na co dziewczyna tylko przewróciła oczami. — Znaczę dla ciebie, aż tak mało, że nie możesz podać mi nawet powodu? — Uniósł głos, a dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.

Chłopak był raczej małomówny, dlatego nic dziwnego, że na twarzy Choi widniał szok. Sam Yoongi był lekko zdziwiony. W końcu nic nie czuł, dosłownie. Kiedy dowiedział się, że dziewczyna chce zakończyć ich relację powinien odczuwać złość, smutek, zawód. Jednak on czuł zwykłą pustkę, która nawet nie sprawiała mu bólu. Dlatego był zaskoczony, że sposób w jaki mówił bardziej przypominał krzyk. Może po prostu udawał sam przed sobą, że przez cały czas jakoś mu zależało, przynajmniej chciał udawać.

— Oboje doskonale wiemy, że nigdy mnie nie kochałeś — odezwała się w końcu.— Więc tak myślałaś przez cały czas?— A co? Mylę się? — dziewczyna również zaczęła się unosić, a Min był prawie pewny, że ich krzyki można było usłyszeć na korytarzu bloku.

— Zależało mi! — wrzasnął, a jedna z żył na jego szyi, zrobiła się bardziej widoczna.

Młodsza chwilę patrzyła na czarnowłosego zastanawiając się co powiedzieć. Ostatecznie wypuściła głośno powietrze uspokajając się, a po chwili spojrzała smutno na mężczyznę sprawiając, że również trochę ochłonął.

𝐰𝐡𝐢𝐭𝐞 𝐟𝐫𝐞𝐞𝐬𝐢𝐚 → 𝐲𝐨𝐨𝐧𝐦𝐢𝐧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz