Rano obudziło mnie powiadomienie z insta. Muszę chyba wyciszać telefon na noc. Miałem dość ciekawy sen. Śniło mi się, że jestem znowu w liceum. Może nie wspominałem, ale w liceum byłem trochę pojebany. Byłem emo i jeszcze w dodatku gejem. Znaczy podobał mi się jeden chłopak. Był młodszy o rok. Nawet nie pamiętam jak on ma na imię. Za to pamiętam jego blond włosy i śliczne oczka. Boże co wygaduję. Już jestem normalny! Nie jestem żadnym gejem.
Poszedłem do kuchni aby zjeść śniadanie. Wziąłem kanapkę z talerza ojca i poszedłem do pokoju. Po zjedzeniu poszedłem się wysikać. Postanowiłem, że pojadę dzisiaj do Szczecina. Stęskniłem się z nim, a ponieważ do szkoły chodziłem do Szczecina miałem nadzieję, że go spotkam. A i sam mieszkam kawałek od Szczecina w mieście Goleniów. Wzięłem samochód mamy bez pytania, bo ona i tak nim nie jeździ. I tak mam prawo jazdy. No i pojechałem. Po godzinie jazdy dojechałem pod szkołę. Chwilę popatrzyłem na szkołę i pojechałem do najbliższego centrum handlowym. Chciałem sobie nowe buty kupić, bo to co mam na nogach już są w tragicznym stanie. Poszedłem do ccc. Nie ma żadnych butów idealnych. No więc przymierzyłem kilka par fili i wybrałem jedne. Idę do kasy i widzę bardzo znajomą osobę zza szyby sklepu. Szybko zapłaciłem i pobiegłem w jej kierunku. To on. Chłopak z 1b a potem z 2b. Później nie wiem co się z nim stało. Ale wiem, że ma tak samo cudowne oczy i włosy. Dogoniłem go.
- Cześć! - krzyknąłem w kierunku chłopaka
- Yyy hej. Kim jesteś? - spytał chłopak
- Chodziliśmy razem do liceum. To ja te emo z 2a co za tobą łaził. No a potem jak byłem 3a to też za tobą chodziłem.
- A to ty Łukasz. Dawno się nie widzieliśmy.
Kurwa on wie jak mam na imię, ale ja nie mam zielonego pojęcia jak on się nazywa.
- Łukasz może byśmy poszli na jaką kawę?
- OK fajnie.
Wtedy zaczął mu dzwonić telefon.
- Przepraszam Łukasz to ważne.
- Nie ma problemu
Marek odebrał i zaczął rozmawiać.
- Tak to ja Marek Kruszel. Jestem zajęty ale propozycja jest oczywiście nadal aktualna. Mogła by pani przyjechać za jakieś 3 godzinki do mnie do domu?
- ...
- Bardzo się cieszę. Do zobaczenia.
Marek Kruszel. Faktycznie on tak ma na imię... Teraz sobie przypomniałem.
- Łukasz co chcesz? Ja stawiam - z uśmiechem powiedział blondyn.
- Ty coś wybierz.
- Dobrze.
Wyciągnęłem telefon. Za 2 godziny Marek umówiony jest z kimś. Mamy mało czasu. Ale mogę go przynajmniej odwiedź jeśli nie ma samochodu.
- Mam nadzieję, że lubisz lody czekoladowe.
- Oczywiście.
- Są tak samo słodkie jak ty... - szepnął Marek do siebie, ale i tak to usłyszałam.
Poczułem się trochę dziwnie. Podczas jedzenia rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Łukasz za 30 minut muszę być w domu. A muszę jeszcze taksówkę zamówić.
- Marek spoko. Ja ciebie odwiozę. O ile nie masz nic przeciwko.
- Jakbyś mógł to był bym wdzięczny.
Jechaliśmy i ciągle nie kończyły nam się tematy. Bardzo fajnie się z nim gadało. Kiedy dojechaliśmy pod jego yyy willę. Wysiedliśmy. Chciałem być takim trochę śmieszkiem więc:
- Wysiadaj Księżniczko, dojechaliśmy.
Marek nic nie odpowiedział i pocałował delikatnie w policzek.
CZYTASZ
Jebana Sława ~ Wawrzyniak |KxK|
Fanfiction🚧 Wulgaryzmy, seks, narkotyki, hazard i wszystko co złe 🚧 To jednak będzie KXK. Książka ma być jakby dziennikiem tytułowej postaci. O życiu bez zbędnych ceregieli. Jedyny ff w którym bohaterowie normalnie jedzą, srają i śpią. Tak srają. Niektóre n...