Po raz kolejny jechaliśmy dobrze mi znaną drogą. Co tu mogę powiedzieć. Z jednej strony miałam nadzieję, że tym razem trafię w inne miejsce, ale jak zwykle się przeliczyłam.
W końcu, gdy zaczynało się robić ciemno dotarliśmy na miejsce. Lekko się ociągając wyszłam z samochodu. Na zewnątrz nie było ani jednej żywej duszy, co troszkę mnie zdziwiło, bo w końcu nie było jeszcze tak późno.
Zaraz przy wyjściu z budynku czekała na nas znajoma sylwetka. Dyrektor Akademii, bo właśnie on nas oczekiwał wpatrywał się w nas z jawnym zniecierpliwieniem.
-No w końcu jesteście. Chodźmy na górę i tam na spokojnie porozmawiamy.
Tato wyciągnął moje walizki z samochodu, po czym wszyscy razem udaliśmy się za dyrektorem w stronę jego mieszkania. Po dotarciu na miejsce zajęliśmy miejsca przy stole. Jako pierwszy odezwał się dyrektor:
- Alex twój tato w skrócie przybliżył mi twoją sytuację, która szczerze powiedziawszy nie wygląda najlepiej. Widziałem wiele rzeczy na tym świecie, ale o czymś takim, co ciebie spotkało nawet nie słyszałem. Wydaje mi się, że najlepiej abyś została tu na jakiś czas i razem zajmiemy się poszukiwaniem odpowiedzi na te nurtujące nas pytania. Drugą kwestią jest oczywiście twoje bezpieczeństwo. W zaistniałej sytuacji uważam, że jesteś tu o wiele bezpieczniejsza, niż w domu.
- Oczywiście wszystko to rozumiem, ale sam pan wie, że ciężko jest tu wrócić po tym wszystkim, co mnie spotkało. Myślałam, że ten rozdział pod nazwą Akademia został definitywnie zamknięty, a tu proszę taka niespodzianka.
- Co tu dużo mówić. Nie pierwszy raz jesteśmy w tej sytuacji, więc może skończmy już ten temat. Według mnie nie ma innego sensownego wyjścia z tej sytuacji, więc myślę, że nie podlega to dyskusji. Co innego rozwiązanie tego problemu. Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia jak ten temat ugryźć. Oczywiście razem z Alex jutro z samego rana weźmiemy się do roboty, lecz najbardziej martwi mnie to, że musimy zagłębić się w księgi spowite ogromną ilości kurzu. Księgi tak stare jak nasza szkoła, a uwierzcie mi wiele ona już widziała. Mam tylko nadzieję, że starczy nam na to czasu- dodał już cicho jakby nie chciał, aby ktokolwiek poza nim te słowa słyszał.
- Panie dyrektorze...- zaczęłam cicho-... czy jest jakaś nadzieja na powodzenie tego przedsięwzięcia? Przecież to czego się tu dowiedziałam nie daje nam wielkich nadziei na znalezienie rozwiązania.
-Jeżeli mam być szczery, to pozostaje nam tylko nadzieja.
Po tej jakże interesującej rozmowie z jeszcze większą ilością pytań udaliśmy się do swoich pokoi, aby odpocząć po ciężkim dniu. Zmęczona wszystkimi przemyśleniami zasnęłam, gdy ledwo położyłam głowę na poduszce nie myśląc nawet o tym, co może przynieść mi następny dzień...
CZYTASZ
Cztery żywioły- W krainie cieni
FantasyPodczas swojego krótkiego życia Alex wiele przeszła. Nieliczne blizny na zawsze pozostaną pamiątką po przeszłości, która była wybawieniem dla całej ludzkości. Teraz po pokonaniu ostatniego wroga mogłoby się wydawać, że normalne życie jest tym, co za...