Przed wami pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że przypadnie on wam do gustu! Przepraszam za brak przecinków i jakiekolwiek błędy.
Obudziłam się, otwierając powoli oczy, było ciemno.
Czy ja umarłam?
Po tej myśli wszystko mi się przypomniało. Ten ból. Ten smutek. To uczucie spadania. Ten metal na mojej skórze.
Szybko usiadłam i spojrzałam na swoją lewą nogę. Była w gipsie. Kto mi go założył? Gdzie ja jestem?
Byłam ubrana też w całkiem inne ciuchy. Zamiast moich dresów i za dużej koszulki, miałam na sobie leginsy i koszulkę tylko lekko za luźną.
Nerwowo rozglądnęłam się po pomieszczeniu.
Nie było tu nic co by dawało odpowiedź na pytania, na które chciałabym znać odpowiedź.
Leżałam na bardzo wygodnym, jednoosobowym łóżku, koło mnie była szafka nocna, a przy ścianie po mojej lewej była dość duża szafa, obok której stoi biurko. Mimo tego, że jest ciemno i tak mogę bez problemu zauważyć, że pokój jest cały na biało. Na przeciwko mnie są drzwi, a na ścianie po mojej lewej ogromne okno.
Na dworze było dość jasno przez światła lamp ulicznych i reflektorów przejeżdżających samochodów, więc dokładnie widziałam sąsiedni budynek. Była to firma ojca.
Od razu zrobił mi się gorąco. Czyli opcje są dwie. Albo jestem w banku, co jest mało prawdopodobne, albo jestem w Stark Tower...
Nie, nie, nie...
Zobaczyłam, że przed łóżkiem, na którym leżę są kule, dzięki którym będę mogła chodzić.
Ile ja spałam?
Zakryłam rękami twarz i wypuściłam powietrze z płuc.
Ja miałam nie żyć, było tak blisko.
Usiadłam na skraju łóżka powoli wstałam, pomagając sobie ramą łóżka.
Jak ja szłam po tej firmie z tą nogą, skoro ja teraz nawet wstać nie potrafię?
Wzięłam do ręki kule i się na nich oparłam. W głowie mi się lekko zakręciło, ale utrzymałam swój ciężar na nich.
Zrobiłam z nimi jeden krok w stronę drzwi. Usłyszałam głośne stuknięcie o podłogę, które wydały właśnie one. Skrzywiłam się. Mogłabym iść bez nich, ale jestem za słaba, ledwo utrzymuje się na kulach, a co dopiero bez nich?
Dałam kule do przodu, a później się na nich uniosłam, robiąc zdrową nogą tak duży krok że byłam już obok drzwi.
Usłyszałam czyjeś kroki, były one coraz głośniejsze.
Strach mnie sparaliżował.
Po dosłownie kilku sekundach ktoś otworzył drzwi. Światło wpadło do pokoju, przez co musiałam przymknąć oczy. Nie widziałam kto wszedł do środka. Ale po dosłownie chwili ciszy usłyszałam męski głos:
-Już myślałem, że jednak umarłaś. - mrugnęłam parę razy, by przyzwyczaić swój wzrok do światła. Nie odpowiedziałam mu. On za to chwycił mnie ramieniem w pasie i posadził na łóżku. Nie zamknął on jednak drzwi, więc do pomieszczenia, dalej wpadało światło.
Podniosłam wzrok i wtedy go zobaczyłam. To był Tony Stark. Jedyny w swoim rodzaju Iron Man.
Teraz już wiem czemu poczułam coś zimnego na rękach i plecach, i czemu skojarzyło mi się to z metalem.
Wciągnęłam powietrze przez zęby, przez co można było usłyszeć ciche syknięcie.
-Ile spałam? - wydusiłam na szybko na jednym wdechu, patrząc się w drzwi szafy za bohaterem.
CZYTASZ
Royal Asgard [Loki Laufeyson]
FanfictionJedyne co czujesz to ból swojego istnienia Chcesz skończyć ze sobą i swoją przeszłością Chcesz zniknąć raz na zawsze z tego świata Lecz ktoś ci to uniemożliwia Nie wiesz kto Nie widziałaś jego twarzy Jedyne co czułaś to chłód A potem zasnęłaś...