2

123 12 7
                                    

Ten filmik powyżej... No po prostu coś pięknego! Słuchałam go pisząc ten rozdział i co chwilę przechodziły mnie ciarki! Polecam posłuchać to w spokoju wszystkim fankom głosu Toma! Nawet jeśli nie znasz angielskiego, to i tak możesz to całe przesłuchać, bo przecież same słuchanie jego monologu to jest przyjemność! (popłakałam się na Romeo i Julii, coś pięknego!)


Po "śniadaniu" ze Starkiem, poszłam z powrotem do pokoju, który tymczasowo zamieszkiwałam. Nie mam zamiaru zostać tu długo. Najpóźniej jutro będę już siedziała na starej brązowej kanapie i myślała nad tym jak złapał mnie w swoje stalowe ręce sam Iron Man. Nawet teraz w to nie wierze, a aktualnie leżę w jednym z jego pokoi, patrząc się w sufit. 

Muszę obmyślić plan jak się stąd urwać, bo zanim wróciłam do swojego pokoju Stark, dobitnie mi powiedział, że wrócę do domu gdy zrośnie mi się kość i gdy wrócę  do pełni sił, a dla niego to znaczy, żebym nabrała więcej ciała. Jestem bardzo chuda, ale bez przesady! Moje głodówki spowodowały, że tak wyglądam, ale nie ma ze mną najgorzej. Moje uda mogłyby być chudsze, nie wychodzi mi kręgosłup, a moje obojczyki i miednica nie wychodzą całkowicie przez skórę, oddziela je cienka warstwa tłuszczu. Lubię swoją figurę i nie mam zamiaru jej zmieniać, bo jakiś tam milioner sobie tak wymyśli!

Nie leżałam długo, a usłyszałam jak ktoś puka do moich drzwi. To pukanie obudziłoby umarłego, dziwię się, że ręka tej osoby nie przebiła się na drugą stronę drzwi. Nie odezwałam się, nie widziałam powodu. Jeśli ta osoba coś ode mnie chce, to i tak tu wejdzie. Nie myliłam się. Drzwi otworzyły szybko, ale nie uderzyły o okno na przeciwległej ścianie. Przeniosłam powoli oczy z sufitu na tę osobę. Oczywiście był to Stark. Kiedyś zrobiłabym wszystko by on chociaż na mnie spojrzał, ale teraz jego obecność zaczęła mnie irytować.

-Potrzebujesz coś ze swojego mieszkania? Bo patrząc na twoje zaangażowanie to spędzisz tu parę dobrych tygodni.- podczas gdy on mówił, moje oczy wróciły z powrotem na biały sufit. - Halo, młoda Dowell.- powiedział i podszedł do mnie machając mi dłonią przed twarzą.

-Nie.- powiedziałam krótko, nawet na niego nie patrząc. Stał obok mnie jeszcze chwilę, po czym ruszył w stronę drzwi.

-O ósmej czyli za godzinę jest śniadanie. Takie prawdziwe. Chcę cię tam widzieć. Zostawiam Ci mój zegarek.- powiedział, po czym usłyszałam charakterystyczny stukot metalu o plastik. Wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Od razu gdy to zrobił, ja usiadłam na łóżku. Nie pójdę na to śniadanie. Jego obecność mnie irytuje. Dziś w nocy wyrwę się stąd. Muszę. Podeszłam do biurka i spojrzałam na zegarek. Złoty. Przecież tak bogaty człowiek nie może mieć zwykłego zegarka! To by było za duże faux pas (czyt. fo pa) jeśli chodzi o niego. Od zawsze nienawidziłam ludzi, którzy pokazywali swoją władzę nad biedniejszymi od nich. Nienawidziłam mojego ojca, za to, że pokazywał na każdym kroku jaki jest bogaty, ważny i lepszy od innych. Nigdy nie zapomnę wzroku pogardy ojca, gdy kiedyś podeszła do niego na parkingu biedna kobieta z prośbą o dolara, bo nie miała na jedzenie dla swoich dzieci. On wtedy jedynie spojrzał na nią z góry i odszedł bez żadnego słowa. Dałam tej kobiecie wtedy dwieście dolarów, bo było mi jej żal. Dostałam uprzedzenia do osób bogatych. Przez to nienawidzę Starka najbardziej, jeszcze jednym powodem mojej nienawiści do niego jest to, że uratował mi życie, chociaż ja chciałam je stracić.



Leżałam na łóżku w tej samej pozycji w której zostawił mnie Stark. Nie wiem, która była godzina gdy Stark przekroczył ponownie próg tego pokoju.

-Wiesz która godzina? Oczywiście, że nie! Pewnie nawet nie wstałaś z tego łóżka. To ja cię oświecę.- powiedział biorąc moje kule do ręki, wskazał jedną z nich na mnie- Spójrz na mnie jak do ciebie mówię- zrobiłam to co mi kazał, a na jego twarzy widziałam irytacje.- Jest dziesiąta. Mam Ci przynieść jedzenie tutaj czy księżniczka ruszy swój szanowny zadek?- spytał wyciągając w moją stronę kule. Ja jedynie spojrzałam z powrotem na sufit z nadzieją, że Stark wreszcie stąd wyjdzie. - Zgoda! Zaraz przyjdzie Pepper i przyniesie Ci twoje śniadanie.- powiedział kierując się do wyjścia. Postawił to co trzymał w rękach obok drzwi i tyle go widziałam.

Royal Asgard [Loki Laufeyson] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz