|two|

1.6K 83 17
                                    

Poczułaś się bardzo senna a ostatnie co widziałaś to jego uśmiechnięta twarz śpiewająca pod nosem.

Przebudziłaś się. Znowu ta sama historia? Otworzyłaś oczy będąc przekonaną, że ujrzysz to samo miejsce.

 Ku Twojemu zaskoczeniu, było wręcz przeciwnie. Leżałaś na wielkim, miękkim łóżku przykryta ciepłą kołdrą z jedwabiu w ogromnym luksusowo urządzonym pokoju. 

Bolała Cię głowa lecz zignorowałaś ten fakt i pierwsze co zrobiłaś to pobiegłaś do drzwi i sprawdziłaś czy są otwarte. Niestety, nie były. Nie miałaś jak stamtąd wyjść bo okna się nie otwierały, może i lepiej bo znajdowałaś się gdzieś na dwudziestym piętrze.

Szwendałaś się jakiś czas po pokoju próbując znaleźć jakiekolwiek poszlaki lub chociaż zajęcie. W końcu podeszłaś do komody koło drzwi i znalazłaś tam małą karteczkę.


"Pobudka, czas się zbierać. Czeka Cię dziś ważna lekcja. Tik tak tik tak... będę o 20.
~'Mr. B' Baekhyun"


-Więc tak masz na imię... - powiedziałaś lekko zdziwiona do siebie. Dlaczego Cię tu zawiózł i gdzie dokładnie jest to "tu"? 

Spojrzałaś na zegar wiszący na ścianie. Dopiero 13, miałaś jeszcze bardzo dużo czasu. Nudziłaś się strasznie, więc postanowiłaś skorzystać z luksusu tego pokoju i zrobiłaś sobie gorącą kąpiel w wielkiej wannie stojącej obok okna. Było Ci to teraz bardzo potrzebne. Po tym wszystkim co się działo odkąd... odkąd tak naprawdę zostałaś porwana. 

Wyszłaś z wody gdy zaczynała się robić chłodna i zarzuciłaś na siebie ręcznik. Twoje ciuchy były już dość brudne, więc postanowiłaś założyć na siebie coś z tego co znalazłaś w szafach stojących w pomieszczeniu. 

Nie było tam jednak niczego damskiego, więc postanowiłaś ubrać coś co będzie funkcjonalne i nie będzie krępowało Twoich ruchów. Umyta, przebrana, nawet włosy Ci zdążyły wyschnąć, a tu nadal 2 godziny zostały. 

Ta cisza Cię dobijała. Słuchać było jedynie tykanie zegara, które z każdą chwilą robiło się głośniejsze i bardziej denerwujące. Siedziałaś na łóżku przodem do drzwi i czekałaś. 

Trwało to strasznie długo ale w końcu usłyszałaś dźwięk otwierających się drzwi. Chwilę później w progu ujrzałaś Baekhyuna. Miał na sobie czarne podziurawione spodnie, biały t-shirt i rozpinaną bluzę z kapturem. 

-Widzę, że spodobały Ci się moje ubrania.- Zaśmiał się pod nosem gdy próbowałaś wydusić z siebie jakiekolwiek wytłumaczenie. - Nie ma już czasu, musimy iść. 


Po tych słowach zdecydowanie za mocno chwycił Cię za rękę i zamykając za wami drzwi pociągnął na zewnątrz. Minęliście kilka dziwnych pomieszczeń idąc długim korytarzem, aż w końcu dotarliście do klatki schodowej na której w końcu Cię puścił. 

Zakluczył drzwi i ruszył na dół a Ty nic nie mówiąc poszłaś za nim. Dotarliście do dużego, zimnego pomieszczenia przypominającego garaż. 

Gdy zapalił większe światło przestraszyłaś się, bo zobaczyłaś mężczyznę przywiązanego do krzesła. Jego twarz była zakrwawiona. Całe ciało pokrywały blizny i świeże rany. 

Obawiałaś się, że tym razem to Ciebie chce tak potraktować ale zachowałaś spokój. Z wręcz teatralną szarmanckością zaprowadził Cię na krzesło stojące pod ścianą i podał szklankę z jakimś ciemnym napojem. Po zapachu zorientowałaś się, że to dość mocny alkohol i postanowiłaś darować sobie picie go, pomimo że długo nie miałaś nic w ustach. 

Zdjął z siebie bluzę i zachowując się bardzo entuzjastycznie zdzielił mężczyznę w twarz. Krew wylatująca z jego ust lekko ubrudziła Twoją koszulkę. 

W normalnej sytuacji przestraszyłabyś się i postarała to przerwać, ale teraz było inaczej. Byłaś spokojna, a widok krwi wręcz ucieszył się. 


Co się do cholery ze mną dzieje...- Pomyślałaś. Baek zauważył Twoją reakcję i najwyraźniej mu się spodobała, bo posłał Ci szczery lecz psychiczny uśmiech. 

- Widzisz, nie ma nic złego w tym ,że lubisz to co widzisz - mówił sięgając po jakieś narzędzie którym przecinał skórę mężczyzny.Widocznie przeszkadzały mu krzyki, więc go zakneblował brudną ścierką i kontynuował wypowiedź- naprawiłem Cię w końcu, teraz wszystko będzie jasne. 

Siedziałaś dość zagubiona i starając się nie patrzeć na to co robi słuchałaś by dowiedzieć się co się z Tobą dzieje. 

- Wiesz dlaczego ten mężczyzna tu jest? 

- Bo wybrałeś sobie go jako kolejną ofiarę do spełnienia swojej chorej żądzy krwi?- odpowiedziałaś z zaskakującą pewnością siebie.

-Hahaha nie słodziutka. Może powiesz miłej Pani co zrobiłeś Chang? - zwrócił się do mężczyzny, który próbował coś wymamrotać.- Nie ? Ja mam to zrobić? Dobrze w takim razie może powiemy jej o tych wszystkich biednych małych chłopcach i dziewczynkach które zwabiałeś do domu. - Mówiąc to jakby w szale coraz głębiej wbijał mu w rękę coś co przypominało skalpel.- Obiecywałeś słodycze i opiekę, a potem wykorzystywałeś do swoich chorych zabaw!

Dość szybko uspokoił się i spojrzał w Twoim kierunku z uśmiechem z przed chwili. Patrzyłaś przerażona z łzami w oczach. Słysząc to wszystko miałaś ochotę sama poderżnąć mu gardło. 

Zaraz, zaraz nie! Przecież Ty taka nie jesteś. Nie zrobiłabyś tego... Zauważył, że się zastanawiasz więc wyjął ścierkę z ust mężczyzny. 

- No powiedz, czy to prawda?- przycisnął mu narzędzie do gardła. - NO MÓW!- Mężczyzna zaczął płakać.

-TAK, TAK TO PRAWDA! ALE BŁAGAM WYPUŚĆ MNIE! JUŻ NIGDY TEGO NIE POWTÓRZĘ! ZMIENIĘ SIĘ, NAPRAWIE BŁĘDY, ZAŁO..- tu skończył mówić bo mu przerwałaś. Ty. 

Wyrwałaś skalpel z ręki Baeka i wbiłaś w szyję mężczyzny. 

Zabiłaś go. Ty.

Sama nie mogłaś uwierzyć w to co się dzieję. Baekhyun śmiał się i cieszył jak małe dziecko. Ręce Ci się trzęsły ale w środku byłaś spokojna. Spojrzałaś na niego oszołomiona. 

- Co ty mi zrobiłeś...

psychotic | byun baekhyun Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz