Ron i Hermiona jechali do domu na święta. Ponieważ Harry w tym roku zostawał w szkole, byli tylko we dwójkę w przedziale. Gdy tylko pociąg ruszył, Ron zasnął, a Hermiona, nie mając żadnej książki, zaczęła się nudzić. W końcu nie wytrzymała i obudziła Rona.
- Ron, zagramy w zagadki? -
Ron, który chciał tylko się porządnie wyspać, pokręcił głową i zamknął oczy.W desperacji Hermiona zaproponowała, że jeżeli zagrają, to zapłaci mu 5 galeonów za każde pytanie, na które nie będzie znała odpowiedzi. A jeżeli Ron nie będzie znał odpowiedzi na jej pytanie, zapłaci jej tylko knuta.
W końcu, dla świętego spokoju, Ron zgodził się zagrać.
- Kto według Historii Hogwartu był pierwszym dyrektorem szkoły? - zadała swoje pierwsze pytanie Hermiona.
Ron popatrzył pogardliwie na Hermionę i bez słowa wyciągnął z kieszeni knuta.
Przyszła kolej na pytanie Rona.
- Jakie zwierzę wchodzi rano na górę na trzech nogach, a wieczorem schodzi z niej na czterech? - zapytał Ron.Hermiona zrobiła wielkie oczy i zamyśliła się. Zaczęła się upewniać, ze chłopak nie pomylił się i nie chciał jej zadać słynnej zagadki sfinksa, ale Ron upierał się, że zadał właściwe pytanie. Zaczęła szukać w pamięci możliwych odpowiedzi, ale nic nie przychodziło jej do głowy.
Po godzinie obudziła Rona, który zdążył już oczywiście smacznie zasnąć, i wręczyła mu 5 galeonów.
- Poddaję się. Nie wiem.
Ron chowa z radością tę fortunę do kieszeni i zamyka z powrotem oczy.
Hermiona potrząsa go za ramię.- Ron, powiedz, o jakie zwierzę
chodziło? - pyta.Ron z westchnieniem otwiera oczy, sięga do kieszeni, daje Hermionie drugiego knuta i spokojnie zasypia.
CZYTASZ
Magiczne Talksy HP [Zakonczone]
De TodoZwykłe talksy z HP wymyślone przeze mnie, czymś zainspirowane i czasem takie śmieszne, które znajdę