▪ Rozdział 6 - Ja pierdolę.. ▪

4.6K 238 65
                                    

2 dni wcześniej

Perspektywa Polski

- Kurwa! - Wydarłem się na cały pokój, gdy cały spocony zerwałem się z łóżka.

Moje zimę ręce po woli powędrowały w górę i złapały się moich ramion.

- K-Kurwa... - Wymamrotałem znowu sam do siebie.

Od dawien dawna nie miałem żadnych koszmarów, ale wszystko musiało się zmienić po wczorajszym, zjebanym dniu.

- Kurwa... - Zacząłem cicho szlochać.

Czemu to wszystko musi się przytrafiać akurat mi?

- KURWA! - Bam.

Wcześniej chwycona przeze mnie poduszka z charakterystycznym hukiem została rzucona o ścianę, na wskutek czego upadła na podłogę.

Dopiero po kilku głębokich wdechach i wydechach odzyskałem trzeźwość umysłu, i zdążyłem się opamiętać.

- Czemu, kurwa zawsze ja? - Zapytałem sam siebie, a chwilę później przytulałem się kurczowo do mojej kołdry, która po woli zaczęła przesiąkać moimi łzami.

- Zgadłeś. - Po tych słowach wpił się w moje usta.

panikowany zacząłem się szarpać tak, że nawet ja sam tego nie kontrolowałem.

- Mhpp--! - To jedyne co zdołałem z siebie wydusić pod wpływem presji. To wszystko co się teraz działo, nie docierało do mnie. Gdy w końcu zakończył to co począł oblizał się wtórnie po wargach i zatapiał we mnie swój wzrok.

- Jednak zmieniam zdanie. - Niebezpiecznie zbliżył się do mojej głowy, ma tyle, że mogłem poczuć jego oddech na swoim barku. - Jesteś wyśmienity, Polen..

Serce mi zabiło szybciej niż dotychczas, a ja sam głośno przełknąłem ślinę.

- S-Spierdalaj!! - Odciągnąłem go od siebie siłą, co mi się ku mojemu zdziwieniu udało. Po moim nieoczekiwanym ruchu, leżał zdezorientowany na ziemi, a chwilę później starał się podnieść. Resztkiem sił jaka mi została, zerwałem się i zacząłem uciekać w stronę wyjścia z tego miejsca.

- No i po chuja mu je pokazywałem! - Krzyczałem do siebie najpierw w duchu, a później na głos. Nie oglądałem się za siebie, za bardzo się bałem to zrobić. W końcu, po nawet nie pięciu minutach niespodziewanego biegu, schowałem się za drzewem i musiałem odpocząć. - J-Ja pierdolę... - Wysapałem sam do siebie cicho i złapałem się w miejsce gdzie znajdowało się moje serce. Kłuło jak cholera. - Jebana nerwica.. - Czułem jak po tych słowach do moich oczu napływają łzy, a sam byłem zmuszony do tego by zakryć usta wolną ręką. Nie wiedziałem czy mu uciekłem, czy też nie. Wolałem jednak być pewny, że póty co nie wydam swojej lokalizacji, więc musiałem łkać niemalże niezauważalne, sam do siebie w duchu.

- Tutaj jesteś, P O L E N.. - Szybko się Odwrociłem i spiorunowałem go wzrokiem. ,,Jak do chuja pana mnie znalazł?!?" szybko rzuciłem do siebie w myślach, ale juz zaraz po tym bezwładnie uginałem się pod ciężarem ciała mojego oprawcy.

Ten, jakby zadowolony z siebie, że znalazł mnie w tak krótkim czasie, momentalnie mnie obalił na podmokłą trawę i spoglądał głęboko w moje oczy.

- Cz-czego chcesz posrańcu..! - Wydarłem się na niego najpierw z nutką niepewności, ale później już nabrałem odwagi, by stanąć nim twarzą w twarz.

- Głupie pytanie.. - W tej chwili zamarłem. Czułem na sobie ręce. JEGO ręce. Błądziły pod moją koszulką dotykając mojej klatki piersiowej, gdzieniegdzie przy okazji szczypiąc losowe miejsca. Wzdeygnąłem się na ten gest że strony III Rzeszy i zamknąłem mocno oczy. Bałem się. Kurwa, nie da się opisać tego w jakiś prostu sposób jak bardzo się wtedy bałem. - Odpowiedź jest bardzo prosta... - Przystawił mi powolnym ruchem dłoni rękę do ust. - Ciebie..! - Wraz z tymi słowami zatopił swoje palce w moich ustach.

- Ja pierdolę.. - Poczułem nieprzyjemny dreszcz wędrujący po moim ciele od mojego tułowia w wzwyż, gdy przypomniałem sobie o tej sytuacji. - Co jeszcze popierdolonego mnie w tym życiu spotka? - Ukryłem swoją głowę W poduszce i zacząłem cicho łkać.

~☆~☆~☆~

Opublikowane: 02-04-2019
Edytowanie Notatki: 30-06-2022

Zakazany Dotyk |Polska x III Rzesza (?)|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz