Prolog

25 4 0
                                    

Cicha melodia wydobywała się z małej drewnianej pozytywki. Cicha melodia wypełniała cały pokój.
Biała farba już dawno zaczęła schodzić płatami z pozytywki, szpecąc ją wyjątkowo.
Jednak dla małej osóbki, która wciąż uporczywie wpatrywała się w tańczącą figurkę baletnicy, pozytywka była piękna. Dwa niedbałe blond warkocze opadały na małe ramionka dziecka. Dziewczynka próbowała sobie wyobrazić siebie na miejscu drewnianej figurki, która cały czas beztrosko się obracała w rytm muzyki. Duże oczęta dziewczynki uporczywie wpatrywały się w drewnianą baletnicę. Figurka była tak samo zniszczona i zaniedbana jak reszta puzderka. Melodia co chwila się zacinała, a śrubki i kołatki co chwilę skrzypiały, lecz i tak nie przeszkadzały dziewczynce trwać w melancholii. Drewniana pozytywka była jedyną pamiątką po zmarłej niedawno siostrze. Zazwyczaj w spadku otrzymywano wtedy pieniądze lub wartościowy medalion z herbem rodzinnym, lecz dziewczynka dostała po starszej siostrze jedynie drewnianą pozytywkę.

Stare, drewniane schody zaskrzypiały pod ciężarem mężczyzny. Wchodził powoli, ze względu na wiek wchodzącego czynność ta, wymagała ogromnego wysiłku. Rozglądał się, oglądając starą rezydencję rodziny Zamojskich. Wciąż mógł usłyszeć roześmiany dziecięcy głos Emilii, pamiętał czas gdy była jeszcze małym szkrabem. Gdy dotarł do szczytu schodów i spojrzał na małą blondynkę siedzącą w pokoju, wszystkie wspomnienia ucichły. Stanął tak chwilę, wpatrując się beznamiętnie w dziecko. Otarł materiałową chustką spocone czoło, podchodząc do dziewczynki.

- Już czas - dobiegł dziewczynkę ochrypły i oschły głos mężczyzny.

Ta w zadumie przechyliła głowę w bok i wzięła do rąk pozytywkę. Z czułością wysłuchała ostatnich nut melodii i stanowczo zamknęła wieczko. Nastała cisza.

Twój ostatni uśmiechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz