Jesteś sama w domu normalnie oglądasz sobie telewizor ale w połowie twojego cudownego seansu słyszysz "MIAU MIAU MIAU MIAU MIAU MIAU" co ci się nie daje skupić patrzysz na wejście na taras. Widzisz grubą kulkę wydawającą wkurzające dźwięki w skrócie kot. Myślisz sobie "hmm nie jest tak zimno ale skoro chce to ją wpuszczę". W końcu ruszasz swoje tłuste dupsko i otwierasz drzwi. A kot co robi? Patrzy na ciebie jak na debila i sobie idzie spowrotem na ogródek grzać się na słoneczku.
Czy tylko we mnie się wtedy gotuje?