Prolog

27 3 1
                                    

- Ej, Charon - krzyknąłem do stojącego przy ladzie handlarza - Naprawiłeś w końcu Maryjkę?.
- Niet, nic z niej nie zostało - rzekł, naprawiając przy tym stare radio, pamiętające czasy pierwszego wybuchu.
- Jakim cudem można zniszczyć kałacha?.
- Jak widać można.
- A idź ty w chuj, Daniła. Ostanio rozpieprzyłeś wszystkie swoje gadżety. Nawet Azot nie może ich naprawić, a jako wiadomo jest pieprzonym specem od broni.
- Dobra daj jakąś, która została Ci na składzie. Ruble oddam Ci później.
- Broń? Na zeszyt? Ciebie do końca pojebało.
- Wyrusze na Zaton. Jest tam zatrzęsienie artefaktów , a Brodacz dobrze płaci za każdą sztukę. Jak tylko wrócę, oddam Ci pieniądze z nawiązką.
- Echh - zamyślił się rosjanin - będę tego żałował.
Po 5 minutach wrócił z strzelbą myśliwską i amunicją do niej.
- Masz i zejść mi z oczu.
Lepszy rydz niż nic - pomyślałem.
Gotowy do drogi, z zapasem jedzenia na 2 tygodnie, wyruszyłem na Zaton.

S.T.A.L.K.E.R.: Ostatnie PolowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz